Polak zniknął pod wodą nieopodal Grubbenvorst

Wczoraj pisaliśmy, iż niderlandzkie rzeki nawet mimo niższych stanów wód są wyjątkowo groźne. Jeden z naszych czytelników napisał  potem do nas „po co o tym mówimy, sporo wszyscy to wiedzą”. Niestety nie jest to prawdą. Gdyby wszyscy wiedzieli, nie doszłoby do takiej tragedii jak w pobliżu Grubbenvorst, gdzie nurkowie wyciągnęli z Mozy ciało naszego rodaka.

rozliczenie podatku z Holandii

Jak podają świadkowie, w sobotę około godziny 14:30 mężczyzna wszedł do Mozy, by się ochlapać. W pewnym momencie zanurzył się całkowicie około 10-15 metrów od brzegu. Ludzie początkowo myśleli, że zanurkował. Gdy jednak przez dłuższą chwilę się nie wynurzał, wezwano służby ratunkowe.

 

Akcja ratownicza

Na miejsce ściągnięto strażaków i ratowników wodnych. Rzekę z powietrza sprawdzał również policyjny śmigłowiec. Poszukiwania się przedłużały, nie przynosząc niestety żadnych efektów. W zaistniałej sytuacji na miejsce wezwano nurków z Den Bosch. Im udało się odnaleźć mężczyznę. Niestety pomoc przyszła za późno. Płetwonurkowie wyciągnęli na brzeg martwe ciało topielca.

 

Weekendowy relaks

Jak podaje rzecznik straży pożarnej z rejonu Północnej Limbirgii ofiarą Mozy jest nasz rodak. Polak był częścią grupy, która rozbiła mały obóz nad rzeką. Mieli tam namiot, grillowali i łowili ryby. Ofiara zaś najprawdopodobniej postanowiła się trochę orzeźwić, ochłodzić i weszła do wody. W pewnym momencie, jak wspomnieliśmy wyżej, mężczyzna po prostu zniknął.

Zagrożenia

Możliwe, iż potknął się o coś, przewrócił i porwał go nurt. Istnieje również prawdopodobieństwo, iż wpadł do jakiejś dziury wymytej przez prąd wody. Dno Mozy nie jest bowiem idealnie równe i gładkie. Nawet zaś chwilowa utrata gruntu pod nogami, gdy nie jesteśmy na to gotowi, może okazać się śmiertelnie groźna. Wystarczy bowiem, że się zachłyśniemy i nie umiejąc złapać oddechu, stracimy przytomność, przewrócimy się,  wpadając twarzą do wody. Nie umiejąc oddychać, utoniemy, nie trzeba więc wielkich głębin. Może do tego dojść nawet w wodzie do kolan.

 

Ruch wstrzymany

Od momentu zgłoszenia zaginięcia naszego rodaka do chwili, kiedy nurkom udało się wyłowić ciało, ruch na Mozie był wstrzymany. Statki stanowią bowiem również śmiertelne zagrożenie dla pływających w rzekach. W tym wypadku bano się, iż jednostka może uderzyć Polaka kadłubem lub zrobić mu krzywdę śrubami.

 

Źródło:  Ad.nl