Polak upił i wykorzystał 15-latkę na ulicy w Zetten
Rok temu nasz rodak, ówcześnie 66-letni pracownik migrujący, zaatakował i wykorzystał seksualnie kilkunastoletnią dziewczynę w Zetten. Nastolatka paliła „trawkę”, wtedy pojawił się Polak i poczęstował ją alkoholem, później zaś zmienił jej życie w koszmar. Co dokładnie zrobił? Jak zeznał przed sądem, on nic nie pamięta.
Jak mówi ojciec ofiary, gwałt, do którego doszło w październiku 2024 roku, zniszczył życie jego córki. „Moje dziecko ma koszmary i retrospekcje i musi żyć z konsekwencjami do końca życia” – przekazał mężczyzna. Na te słowa, wypowiedziane na sali rozpraw, odpowiedział podejrzany. „Masz rację. Bardzo mi przykro. Przepraszam” – co wskazywałoby na wyrażenie skruchy. Gdy jednak go aresztowano, widział tę sprawę inaczej. „Zostałem przez nią uwiedziony” – zeznał, zrzucając winę na młodą dziewczynę.
Nowe zeznania
W środę podczas przedostatniego posiedzenia sądu stwierdził, iż nic nie pamięta z tamtych feralnych wydarzeń. „Jeśli ona mówi, że tak się stało, to tak jest. Przepraszam. Wypiłem dużo wina. To wszystko, co wiem. Bardzo mi przykro. Nie sądzę, żeby to było zbyt miłe, że ją po prostu zostawili (mówił o kolegach dziewczyny, którzy zostawili ja na pastwę oskarżonego – red)” – mówił w ostatnim słowie oskarżony.
Nie pierwszy raz
Może się więc wydawać, iż wspólne picie doprowadziło do tragedii. Prokuratura wskazała jednak, iż to nie pierwszy raz, jak Polak zachował się wyjątkowo niestosownie. W lipcu ubiegłego roku pocałował nieznajomą 9-latkę w rękę i policzek. Od tego momentu dziecko stało się wycofane i zastraszone.
We wrześniu miał zaś zaatakować dwie kobiety na parkingu, przed jednym ze sklepów chcąc je zmusić, by go pocałowały. Adwokat Polaka wskazał, iż nie ma wystarczających dowodów, że to był jego klient. Prokurator jednak ma inne zdanie, wskazując, że alkoholizm oskarżonego jest dla niego wygodną zasłoną dymną, z której korzysta, by się wybielić.
Upośledzony
Kim jednak jest sam oskarżony? To lekko upośledzony umysłowo, obecnie już 67-latek, który przez 15 lat pracował w Holandii. W tym czasie był całkowicie nieznany policji. Nie sprawiał żadnych problemów. Dla organów ścigania praktycznie nie istniał, aż do lata 2024, kiedy zaczęły się incydenty.
Alkohol
Zeznał on, iż to wszystko, co się wydarzyło, było winą alkoholu. „Bez alkoholu nigdy by się to nie wydarzyło. Nigdy się to nie wydarzy ponownie” – powiedział, dodając, iż 8 miesięcy aresztu, w którym notabene dalej przebywa, skutecznie wyleczyło go z nałogu. Dodał również, iż chce wrócić do ojczyzny. Do żony, bo ona jest w złym stanie. W złym stanie jest też ich dom dotknięty zeszłoroczną powodzią. Zapewnia też, iż wypłaci 7500 euro odszkodowania nastolatce.
Kara dla Polaka
Prokuratura za gwałt chce dla Polaka kary 3,5 roku więzienia i zakazu wstępu do gminy Overbetuwe. Na tę wieść oskarżony prawie się rozpłakał „To będzie mój koniec” – powiedział wzruszony dodając: „Nie przeżyję tego. Nie zostało mi już tak wiele lat”.
Czy sąd uwierzy w jego skruchę? Przekonamy się za niespełna dwa tygodnie. Wtedy zapadnie wyrok w tej sprawie.
Źródło: AD.nl