Polak z fałszywym dowodem, aresztowany w Holandii

Polak po 13-latach wraca do ojczyzny i to na długo

32-letni Polak aresztowany przez patrol holenderskiej policji, po tym, jak chciał posłużyć się kradzionym dowodem osobistym.


Udany „strzał” policji z Loon op Zand

W sobotni wieczór policjanci z Loon op Zand poprosili do rutynowej kontroli dokumentów 32-letniego mężczyznę. Wszystko dlatego, że zachowanie na widok funkcjonariuszy wydało się policjantom podejrzane. Mężczyzna okazał dokumenty, na których nie był do końca do siebie podobny. Po kontroli z dyżurnym, okazało się, że dowód osobisty, którym posługuje się mężczyzna został skradziony. Gdy informacje te zostały przekazane podejrzanemu, ten udostępnił policji własne dokumenty. Okazało się, że mężczyzna jest Polakiem, a chwile później, iż jest on od dłuższego czasu poszukiwany przez polskie władze za przestępstwa związane z handlem narkotykami.

Polak wpadł na rutynowej kontroli

Sprawa Polaka przed holenderskim sądem.

Polak został aresztowany i przewieziony na komendę. Grożą mu zarzuty związane z kradzieżą i posługiwaniem się fałszywym dowodem osobistym (nienależącym do zatrzymanego), oraz sankcje wymierzone przez Polski wymiar sprawiedliwości za przestępstwa popełnione na terenie RP.

Dzisiaj na wokandę sądu trafi zaś sprawa dotycząca ekstradycji podejrzanego nad Wisłę.

Holandia, kraj, w którym można łatwo zniknąć

Holandia jest krajem, który bardzo często wybierają podejrzani i zbiegowie z Polski. Wszystko dlatego, że bardzo łatwo tam zniknąć. Przestępcy często korzystają z usług pośredników pracy, wyjeżdżając do Holandii teoretycznie za pracą. Będąc na miejscu, szybko zmieniają pracodawcę lub rezygnują z zatrudnienia i przeprowadzają się. Dzięki bardzo dużej anonimowości i rotacji pracowników tymczasowych, mało kto przywiązuje wagę do tego, kto mieszka w pokoju obok w tak zwanym "polskim domku". Ludzie przychodzą, odchodzą, a cała komunikacja często ogranicza się do zdawkowego „cześć”. W takich realiach, jeśli podejrzany dysponuje fałszywym dowodem osobistym, łatwo może stworzyć spójną „historię życia”, która pozwoli mu się ukryć. W takiej sytuacji czasem tylko przypadek lub tak jak to miało miejsce w sobotę, podejrzliwość policjantów sprawia, że sprawiedliwość dosięga zbiega.

Aresztowanie nie zawsze oznacza ekstradycję

Sobotnie aresztowanie i dzisiejsze rozpoznanie sprawy przez sąd nie oznacza wcale, że Polak skończy w więzieniu, w kraju pochodzenia. Na początku tego roku Holenderski wymiar sprawiedliwości wyraził bowiem głębokie zaniepokojenie system sądownictwa w Polsce. Wszystko z racji ciągłych niejasności związanych z sądem najwyższym, trybunałem konstytucyjnym i rolą prokuratora generalnego. Wątpliwości te spowodowały, iż w styczniu holenderskie władze odmówiły przekazania polskim władzom kilku podejrzanych, z uwagi na możliwe zagrożenie bezstronności i rzetelności procesu. W przypadku jednak przestępstw pospolitych, takich jak handel narkotykami, sędzia w Holandii raczej nie będzie mieć takich wątpliwości.