Polak ucieka z miejsca wypadku

Jakim cudem ten kierowca był w stanie prowadzić?

W niedzielne popołudnie zatrzymano 30-letniego Polaka. Policjanci rozpoczęli poszukiwania naszego rodaka, po tym, jak otrzymali informacje, że uciekł on z miejsca wypadku.

W godzinach popołudniowych, 3 października funkcjonariusze policji z Dordrecht otrzymali informacje, że na jednej z ulic tego miasta doszło do kolizji. W wypadku na szczęście nikt nie ucierpiał i sprawa mogłaby zakończyć się poprzez zwykłą wymianę numerów polis ubezpieczeniowych. Problem jednak w tym, iż nie było z kim tego numeru wymienić. Jeden z uczestników wypadku po prostu pojechał dalej, nawet nie zatrzymując się, by sprawdzić uszkodzenia.

 

Poszukiwania

Świadkowie i poszkodowani w wypadku natychmiast zgłosili sprawę na policję. Dyspozytor szybko wysłał w rejon incydentu patrol, którego zadaniem było namierzenie uciekiniera. Rozkaz ten okazał się niezbyt trudny do wypełnienia. Duża w tym zasługa informacji, jakie przekazali świadkowie. Funkcjonariusze szybko zatrzymali uczestnika kolizji.

Już pierwszy kontakt z kierowcą dał oficerom drogówki odpowiedź, czemu kierujący nie pozostał na miejscu kolizji. Od mężczyzny ponoć „zionęło” alkoholem, a on sam wyglądał jakby jeszcze dosłownie przed chwilą zaglądał do butelki. Policjanci zatrzymali mężczyznę pod zarzutem ucieczki z miejsca wypadku i prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Kierujący został więc przewieziony na komendę policji w Dordrecht.

Dmuchanie

Na posterunku okazało się, iż zatrzymanym jest 30-letni Polak. Badanie alkomatem wykazało, iż jest on faktycznie pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze nie sądzili jednak, iż Polak wypił aż tyle. Urządzenie wykazało 1400 Ugl alkoholu w wydychanym powietrzu. To zaś przekłada się mniej więcej na 3,22 promila. Nasz rodak przekroczył więc sześciokrotnie, dopuszczalną w Królestwie Niderlandów, dawkę.

Taki stan rzeczy poskutkował nie tylko natychmiastowym odebraniem prawa jazdy i skierowaniem sprawy do odpowiednich organów decydujących o karzę dla zatrzymanego. Z racji tego, że mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania, ani zameldowania w Holandii, może on najbliższe dni spędzić w areszcie.

 

3 promile

Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, ile musiał wypić zatrzymany, by osiągnąć wynik 3,2 promila. Wszystko zależy bowiem od metabolizmu i wagi kierowcy. Pewne jest jednak, iż nie były to dopuszczalne w Holandii piwo czy kieliszek wina do obiadu. Stężenie oscylujące powyżej 3 promili alkoholu we krwi kierowcy to już nie przelewki. Człowiek taki, mający już zaburzenia mowy i niepotrafiący utrzymać równowagi, stanowi śmiertelne zagrożenie na drodze. Nie mówi się tu bowiem o spowolnionych odruchach, a nawet o ich całkowitym zaniku. Osoba jest senna, ma obniżoną percepcję oraz zdolność do kontroli własnego zachowania. Spada ciśnienie krwi i temperatura ciała. Kierowca w takim stanie może więc w każdej chwili zasnąć za kierownicą lub wykonać całkowicie niezrozumiały ruch na drodze. Dlatego też wielu postuluje, by osoby, które wypiły tak dużo i wsiadły za "kółko" karać jak potencjalnych morderców.