Polak skazany za śmierć dziecka w Holandii

Bandi zagryzł Leona, czy matka trafi za kraty?

W piątek holenderski sąd wydał wyrok w sprawie wypadku, w którym śmierć poniosło nienarodzone jeszcze holenderskie dziecko. Nasz 28-letni rodak, sprawca całego zajścia, został skazany na dziewięć miesięcy więzienia.

Najnowsze wiadomości z Holandii docierające do nas z ust niderlandzkiego wymiaru sprawiedliwości dotyczą sprawy z 24 marca 2019 roku. Wtedy to doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem obywatela PR. Na Gooilandseweg w Weesp zderzyły się czołowo dwa pojazdy. Jeden z nich prowadził Polak, drugi Holenderka będąca w zaawansowanej ciąży. Wstępne dochodzenie, przeprowadzone na miejscu przez policję, wykazało, że 28-letni Polak zjechał na przeciwległy pas ruchu. Przyczyną tego zajścia był jak ustalił sąd ,alkohol, który w dużych ilościach wypił przed wypadkiem nasz rodak.

 

Obrażenia

W wypadku tym poważnych obrażeń doznała prowadząca samochód kobieta. Chociaż jej stan nie zagrażał jej życiu, to jednak wymagała ona specjalistycznej hospitalizacji. Oprócz niej poważnie ucierpiał również nienarodzony maluch w jej łonie. Badania wykazały, że płód na skutek uderzenia miał poważne uszkodzenia mózgu. Obrażenia te były tak duże, iż  niezbędne okazało się przerwanie ciąży.

 

Proces

Już praktycznie od samego początku wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Niemniej jednak, by sąd mógł wydać wyrok, niezbędne było długie i szczególnie bolesne dla niedoszłej matki dochodzenie. Biegli musieli bowiem ustalić, czy płód poniósł śmierć faktycznie z racji na obrażenia związane z wypadkiem drogowym, czy też w grę mogły wchodzić inne czynniki. Informacje te miały być bowiem kluczowe dla orzeczenia sądu i wysokości kary w tej sprawie. Sekcja zwłok nienarodzonego dziecka nie wykazała jednak żadnych innych przyczyn oprócz kolizji.

 

Wyrok

28-latek bronił się przed sądem, mówiąc, iż tej nocy był zdenerwowany, wypił trochę za dużo i nie zauważył, że zasypia podczas jazdy. To właśnie zamknięcie oczu miało spowodować zjazd na przeciwległy pas ruchu i doprowadzić do wypadku drogowego. Sąd wziął pod uwagę tłumaczenia naszego rodaka. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują jednak, iż sędzia analizował całe wydarzenie również przez pryzmat wcześniejszych „dokonań” Polaka. Nasz rodak został bowiem już wcześniej skazany za jazdę pod wpływem alkoholu. Wtedy to zabrano mu prawo jazdy na okres trzech lat. Wypadek na Gooilandseweg miał miejsce w momencie, gdy nasz rodak nie powinien jeszcze wsiadać za kierownice. W efekcie holenderski sąd skazał go na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, z czego trzy ostatnie warunkowo zawiesił.