Polak ranny podczas bójki z użyciem noża w Oss

Policja aresztowała trzech mężczyzn, którzy ranili nożem Polaka na przystanku autobusowym w Oss. Funkcjonariusze podejrzewają, iż jest to zemsta za kradzieże sklepowe dokonane przez naszego rodaka.

Atak na Polaka

W poniedziałek, około godziny 20:30 na przystanku autobusowym przy restauracji sushi w Oss czterech mężczyzn zaatakowało znajdującego się tam Polaka. 26-latek otrzymał kilka ciosów ostrym narzędziem. Najprawdopodobniej był to nóż. Rany górnych kończyn okazały się na tyle duże, że obywatel RP musiał zostać zabrany karetką do szpitala. Tam miał poważne problemy z udzieleniem informacji dotyczącymi zajścia policjantom i personelowi medycznemu. Wszystko z powodu nieznajomości języka. Funkcjonariusze postanowili więc skupić się na zeznaniach świadków całego incydentu.

Czterech na jednego

Wstępne ustalenia wykazały, iż na 26-latka napadło czterech mężczyzn. Po krótkiej, nierównej walce uciekli z przystanku czarnym samochodem w bliżej nieznanym kierunku. Funkcjonariuszom jednak dość szybko udało się namierzyć pojazd i jeszcze tego samego wieczora aresztowali trzech mężczyzn będących w domu nieopodal miejsca pozostawienia samochodu. Wśród zatrzymanych byli 28 i 30-latek z Oss oraz 34-letni mężczyzna bez stałego adresu zamieszkania.

Czterech mężczyzn napadło i raniło 26-letniego Polaka w Oss.

Zeznania

Po tym, jak lekarzom udało się „połatać” Polaka, 26-latek postanowił złożyć swoje zeznania na policji. Z udziałem tłumacza opisał swój feralny wieczór. Okazało się, iż około 30 minut przed wydarzeniami mającymi miejsce na przystanku przy Spoorlaan, został napadnięty na Oostwal. Tam również napastnicy chcieli zrobić krzywdę Polakowi nożem. Rodakowi udało się jednak wtedy uciec. Zdaniem poszkodowanego ci sami sprawcy nie dali mu jednak szans pół godziny później, gdy namierzyli go na przystanku.

Nauczka?

Policjanci zapoznali się również z informacjami, jakich miał rzekomo udzielić jeden z zatrzymanych. Wyjaśnił on, że mężczyzna znad Wisły był kilkakrotnie winny kradzieży w sklepie jednego z ich znajomych. Napastnicy chcieli się więc z nim poważnie rozmówić. Wszystko to zdaniem policji ma wskazywać na to, że miejscowi chcieli sami wymierzyć sprawiedliwość.

Na chwilę obecną jest jednak więcej pytań niż odpowiedzi. Mundurowi prowadzą więc nadal dochodzenie w sprawie i liczą, iż niedługo uda im się pojmać czwartego podejrzanego. Liczą również iż dalsze przesłuchania świadków, ofiary oraz nawet możliwa konfrontacja pozwolą w wyjaśnić całą sprawę.