Polak Polakowi Polakiem, czy bójka w Bergen op Zoom

Jak poinformowała w weekend Holenderska policja Bergen op Zoom, doszło do incydentu z udziałem Polaków. Mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy.


Pod czujnym okiem kamery

To miał być kolejny spokojny wieczór w Bergen op Zoom. Niestety w piątek (22.02.19), około godziny 23:30 funkcjonariusz obsługujący monitoring miejski, zobaczył trzech mężczyzn, którzy zachowywali się dość podejrzanie.

Jeden z nich był najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu, ponieważ miał pewne problemy z utrzymaniem równowagi i lekko się zataczał. Uwagę obserwatora przykuła jednak pozostała dwójka. Wszystko wyglądało z początku na zwykłą kłótnie między nimi. Bojowa postawa, dość intensywna gestykulacja i zapewne podniesione głosy (monitoring nie ma mikrofonów), nakazywały jednak pilnie obserwować sytuację, która mogła, ale nie musiała skończyć się polubownie. Parę minut później, oprócz wymachiwania rękami doszło do popchnięć. Po nich zaś posypał się grad fizycznych argumentów z obu stron. Z racji tego, że bójka ta przybierała na sile, funkcjonariusz monitoringu miejskiego wysłał na miejsce partol policji.

„Ciekawy” sposób na rozpoczęcie weekendu

Zażarta walka

Zanim policja dotarła na miejsce, w sprawę postanowił wmieszać się stojący obok podpity obserwator. Mężczyzna z całych sił starał się rozdzielić walczących, ale najprawdopodobniej słabość fizyczna i wypity alkohol sprawiły, że oprócz otrzymania przypadkowych ciosów nic, nie wskórał.

Z zażartością fighterów miała również problem przybyła na miejsce policja. Mężczyźni walczyli ze sobą w takim zwarciu, iż mundurowi musieli mocno się natrudzić, by ich rozdzielić. W ruch poszły pałki, które posłużyły jak łomy, tworząc dystans między walczącymi, którzy w końcu oprzytomnieli z szału bojowego.

Walczący i ich podpity kompan zostali aresztowani i przewiezieni na komendę. Okazało się, że walczący są Polakami w wieku 35 i 38 lat. Podpity przyjaciel również okazał się ich rodakiem.

Wysoki rachunek

Po spinaniu zeznań Polacy zostali puszczeni do domu. „Gorączka piątkowej nocy” dla całej trójki, oprócz wizyty na komendzie mogła się skończyć, dość poważnym wyczyszczeniem portfela. Holenderskie prawo przewiduje bowiem mandaty za zakłócanie ciszy nocnej w wysokości 90 euro. Naruszenie porządku publicznego pod wpływem alkoholu, to zaś koszt blisko 150 euro.