Polak nie żyje, to był wypadek, policja kończy sprawę

Powinien być nieprzytomny, a prowadził auto. Policja w szoku

Wracamy dla naszego bezdomnego rodaka, którego ciało znaleziono na początku września w Omleidingskanaal, w Veenendaal. Policja zakończyła śledztwo w sprawie. Funkcjonariusze stwierdzili, że Polak zginął w wypadku bez udziału osób trzecich. Był to więc nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a nie przestępstwo.

 

Ciało w wodzie

Przypomnijmy. Rankiem, 5 września przechodzień odnalazł ciało 48-letniego Mariusza w wodzie Omleidingskanaal przy Raadhuisstraat. Na miejsce wezwano pogotowie i policję. Ci pierwsi nie mogli już nic zrobić dla naszego rodaka. Ci drudzy zaś rozpoczęli dochodzenie mające na celu znalezienie odpowiedzi, czemu Polak znalazł się w wodzie.

 

Bezdomny

Śledztwo wykazało, iż zmarły był robotnikiem migrującym, który stracił pracę i nie mając stałego miejsca zamieszkania w Holandii błąkał się po Veenendaal. Mężczyzna miał regularnie sypiać w parku na Coornhertpad. To tam również ostatni raz widziano go żywego.

 

Sekcja

Ciało denata zostało poddane sekcji zwłok. Ta wykazała dwie rzeczy. W płucach 48-latka znaleziono wodę. To zaś oznacza, iż w momencie, gdy trafił do niej żył i po prostu utonął, nie potrafiąc wydostać się na brzeg. Toksykologia wykazała zaś, iż zmarły miał we krwi znaczną ilość alkoholu. Można sądzić, iż Polak mógł się po prostu zatoczyć, stracić równowagę i wpaść do kanału.

 

Dochodzenie

Znana przyczyna śmierci w połączeniu z alkoholem nie zakończyła jednak policyjnego śledztwa. Mundurowi nie mogli bowiem wykluczyć, udziału osób trzecich. Funkcjonariusze prowadzili więc dalej śledztwo mające sprawdzić, czy nie doszło tam do celowego działania, w którym ktoś specjalnie wrzucił mężczyznę do wody, czy też dla żartu popchnął go do kanału.
Dlatego przez 2,5 miesiąca policja sprawdzała monitoring i szukała świadków, którzy mogliby coś wiedzieć na temat ostatnich godzin życia bezdomnego. Przez cały ten czas śledczym nie udało się znaleźć żadnych śladów działania osób trzecich. W efekcie 23 listopada policja oficjalnie zamknęła sprawę, w której stwierdzono, iż nie ma mowy o przestępstwie, a jedynie „tragicznym i śmiertelnym wypadku”.

 

 

Źródło:  Ad.nl