Polak ginie w swoim domu w Hadze

Holender chciał ukraść karetkę pogotowia w Moordrecht

Jak wskazują sąsiedzi w Wielkanoc w domu przy Minckelersstraat w Hadze, zginął 44-letni obywatel naszego kraju. Człowiek ten miał mieszkać tam ledwie od paru tygodni. W sprawę jego śmierci być może zamieszany jest inny 39-letni mężczyzna bez stałego adresu zamieszkania w Niderlandach, który został zatrzymamy jeszcze tego samego dnia przez policję. Ma on status podejrzanego. Prokuratura nie postawiła mu jednak jeszcze oficjalnie żadnych zarzutów.


Nowi sąsiedzi

Mężczyźni mieli mieszkać na parterze w domu, w którym w oknach widniały białe zasłony. Kim byli? Tego praktycznie nie wie nikt. Jak powiedział dziennikarzom AD jeden z sąsiadów, widział ich kiedyś siedzących w ogrodzie. Ale o mężczyznach wie tylko tyle, iż przybyli z Polski i wprowadzili się kilka tygodni temu. Co stało się w Wielkanoc? Tego Holender, mimo iż mieszkał w lokalu nad nimi, nie wie. "Mieliśmy gości, w tym także małe dzieci, które hałasują. Dlatego w ogóle nic nie słyszeliśmy” – powiedział niderlandzkim dziennikarzom.

 

Wielkanoc

Spokojny wieczór Zmartwychwstania Pańskiego na Minckelersstraat w Laakkwartier, w Hadze przerwały syreny karetek pogotowia. Medycy weszli do jednego z budynków, do mieszkania na parterze. Wysiłki ratowników pogotowia nic jednak nie dały. Nie udało się uratować życia 44-letniego mężczyzny przybyłego do Holandii z Polski. Oprócz pogotowia na miejsce przybyła również policja. Stróże prawa podejrzewali, iż mogło tam dojść do przestępstwa. W efekcie śledczy zatrzymali 39-letniego współlokatora ofiary, również naszego rodaka. Wiele wskazuje na to, iż w dziś sędzia śledczy postawi go w stan oskarżenia. Polak usłyszy zarzut zabójstwa, a co za tym idzie, zostanie mu przedłużony areszt tymczasowy.

 

Co się stało na Minckelersstraat?

Na to pytanie szuka obecnie odpowiedzi policja. Funkcjonariusze sprawdzają okoliczny monitoring, przepytują sąsiadów. Analizują też zeznania zatrzymanego. Na chwilę obecną stróże prawa nie przedstawiają żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie. Nieoficjalnie mówi się zaś, iż w budynku doszło do awantury, której praprzyczyną mógł być alkohol wypity przez mężczyzn. Wiadomości tych nie potwierdzają jednak śledczy. Bliżej może być im więc do plotek niż faktów, przez co trzeba podchodzić do nich z dużym dystansem.

 

Źródło: politie.nl

Źródło: Ad.nl