Polacy zginęli w Święta w Holnadii
Święta Bożego Narodzenia okazały się tragiczne dla naszych rodaków mieszkających w holenderskim Den Oever. Bardzo trudne warunki na drogach doprowadziły nie tylko do wprowadzenia kodu żółtego w wielu obszarach Holandii, ale również wypadku, w którym zginął nasz rodach, a dwójka innych pasażerów została poważnie ranna.
Praktycznie przez całe święta Bożego Narodzenia i dużą część świątecznego poniedziałku na drogach wschodniej Holandii obowiązywał kod żółty. Zarządcy dróg zdecydowali się wydać ostrzeżenia dla kierowców z powodu warunków atmosferycznych. W wielu miejscach asfalt pokryty cienką warstwą lodu zamienił się dosłownie w lodowisko.
Marznący deszcz
KNMI ogłosił kod żółty dla regionów Groningen, Friesland, Drenthe, Overijssel, Flevoland i Wysp Wattowych. Wszystko spowodowane opadami, które marznąć powodowały „szklankę” na drogach. Z czasem sytuacja zrobiła się na tyle poważna, iż w Drenthe, Friesland i Groningen zdecydowano się na wprowadzenie alarmu wyższego rzędu – koloru pomarańczowego. Z biegiem dnia oraz z działaniami służb drogowych i zmianą warunków atmosferycznych, w poniedziałek KNMI systematycznie redukował jednak poziom zagrożenia.
Pasażer za kierownicą
Lodowisko na drogach sprawiło, iż wielu kierowców w jednej chwili stawało się pasażerami własnych samochodów. Policja odnotowała dziesiątki wypadków i kolizji w północno-wschodniej części kraju. Szpitale również alarmowały o zwiększonej liczbie pacjentów z urazami. Ci odwiedzali SOR’y nie tylko z racji wypadków i kolizji drogowych, ale i z powodu porannego wyjścia z psem, czy spaceru po bułki do sklepu. Oblodzone chodniku okazały się bowiem równie niebezpieczne co gołoledź na drodze.
Polskie ofiary
Jeden z najtragiczniejszych wypadków w te święta miał miejsce w Boże Narodzenie. W sobotnie popołudnie 45-letni mężczyzna zginął w wypadku drogowym na zjeździe Middenmeer z A7. Oprócz niego ranna została również 27-letnia kobieta i 35-letni mężczyzna. Ludzie ci zostali zabrani do szpitala. Policja, ani lekarze nie podają informacji dotyczących ich stanu zdrowia. Wiadomo jedynie, iż cała trójka pochodzi z Den Oever i ma polskie obywatelstwo.
Jaka była przyczyna wypadku? To jest jeszcze badane przez funkcjonariuszy VOA (Verkeers-Ongevallen-Analyse). Policjanci z zespołu ds. badania wypadków drogowych już teraz wskazują, iż był to incydent z udziałem tylko jednego pojazdu. Możliwe więc, iż polski kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Jak wielu innych w tym czasie nagle stał się on pasażerem swojego pojazdu i nie mógł już nic zrobić, by ratować siebie i swoich towarzyszy.
Polski bus dachuje na A2
To niejedyny wypadek z udziałem Polaków, którego sprawcą jest najprawdopodobniej śliska nawierzchnia. W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do wypadku busika na polskich "blachach" na autostradzie A2 pobliżu Zijderveld. Pojazd dachował. Jeden z pasażerów został ranny i trafił do szpitala. Policja nie podaje na chwilę obecną dokładanych informacji na temat stanu poszkodowanego ani tego czy byli to rzeczywiście Polacy. Nieoficjalnie wiadomo jednak, iż pasażerowie mieli na sobie ubrania z supermarketu Jumbo. Co mogłoby świadczyć, iż byli to pracownicy migrujący pracujący dla tego spożywczego giganta.
Źródło: Politie.nl