Pogrzeb kobiety z walizki

Trumna w ciszy została złożona do grobu. Nie było zbędnych mów, płaczu czy ogromnej ilości kwiatów. Ledwie niewielka grupka, niespełna 30 osób patrzyło jak w ziemi spoczywa ciało nieznanej kobiety, której ciało znaleziono w walizce na terenie Amsterdamu.


Ludzie, kórzy przyszli na pogrzeb nie byli jej rodziną. Nikt jej nie znał. Ludzie przyszli na cmentarz, bo nie godzili się na taki koniec, na takie zapomnienie. Wielu z nich z wyraźnym smutkiem mówi, że miała miejsce sytuacja, która nie powinna nigdy mieć miejsca. Kobieta ta została wyrzucona jak zużyty przedmiot, jak odpadek, który po prostu się pozbywa, dlatego aż strach pomyśleć co przeżyła przed śmiercią, wspominają zebrani na cmentarzu.

Pogrzeb kobiety, której szczątki znaleziono w walizce w Amsterdamie. Pomimo 3 miesięcy śledztwa nadal nie wiadomo, kim była.

Kobieta z walizki

Tak kończy się jedna z największych kryminalnych zagadek tego roku. Swój początek miała w sobotę 19 stycznia, kiedy to na Zuider IJdijk w Amsterdamie znaleziono walizkę Samsonite, a w niej zwłoki kobiety. Sądząc po stanie rozkładu ciała i silnym odorze wydostającym się z walizki, ciało to znajdowało się tam od co najmniej tygodnia.

Wszystko wskazywało więc na bardzo brutalną i dobrze zaplanowaną zbrodnie, dlatego też holenderskie organy ścigania zabrały się do drobiazgowego śledztwa. Badano wszystkie poszlaki, wskazówki, przesłuchiwano świadków, zebrano próbki DNA, zarówno zmarłej kobiety oraz inne pozostawione na walizce. Niestety genetyka, przynajmniej na tę chwilę, nie okazała się pomocna. W bazie danych zarówno zaginionych, jak i przestępców nie znaleziono pasującego, ani podobnego kodu, który mógłby świadczyć o pokrewieństwie. Ustalono jedynie, iż zmarła była w wieku od 20 do 36 lat. Wiadomo tez, iż miała na sobie czarną spódniczkę rozmiar 38 z przezroczystą bluzeczkę w rozmiarze S. Nie odnaleziono również kończyn zmarłej, ponieważ w bagażu znajdował się tylko jej tułów. Po blisko trzech miesiącach dochodzenia śledczy orzekli, iż więcej nie są w stanie zrobić i pozwolili pochować szczątki doczesne kobiety.

Pogrzeb

Pogrzebaniem doczesnych szczątków kobiety zajęła się gmina wraz z policją. Żałobnicy złożyli ciało na cmentarzu Św. Barbary. Nabożeństwo trwało około 15 minut, nikt nie przemawiał, nie wspominał zmarłej. Jedynie pisarz Joris van Casteren ze Stichting Eenzame Uitvaart wyrecytował wiersz, stworzony na tę okazję, a z głośników puszczono piosenkę Hello Stranger autorstwa Barbary Lewis. Następnie kondukt przeszedł z kaplicy na miejsce pochówku, gdzie zebrani rzucili miarkę ziemi na trumnę. Tak w ciszy i z wielkim szacunkiem, władze i zwykli mieszkańcy Amsterdamu pożegnali całkowicie obcą, nieznaną im kobietę.