Pociąg się popsuje, radź sobie sam

Pociąg się popsuje, radź sobie sam

Jeszcze kilka lat temu w momencie popsucia się składu, remontu torów lub innych niespodziewanych warzeń, na pasażerów czekał transport zastępczy. Obecnie jest z tym jednak coraz gorzej. NS ma mniej kierowców. Kolejarze starają się ratować autobusami z Polski i innych krajów Europy, ale nie zawsze jest to możliwe.

NS coraz rzadziej oferuje swoim pasażerom autokarowy transport zastępczy. Przyczyna, jak wspomnieliśmy wyżej, jest identyczna jak ta z racji problemów na torach - braki kadrowe. Brak jest kierowców autokarów i często również samych autokarów (kolej bowiem podnajmowała firmy). W efekcie kolejarze szukają rozwiązań awaryjnych, ściągając autobusy z całęgo kontynentu.

 

Zelandia

Doskonale było to widać w połowie października w Zelandii, kiedy to na skutek wypadku, w którym pociąg przeciął na pół podmiejski autobus na przejeździe kolejowym w Bergen op Zoom, linia kolejowa została wyłączona z użytku na kilka dni. W takiej sytuacji NS zwykle uruchamia transport zastępczy, który jeździ w godzinach połączeń pociągów. Ilość zaś maszyn powinna odzwierciedlać natężenie pasażerów na danej linii. W tym jednak wypadku nie dość, iż transport zastępczy wyjechał na drogi z potężnym opóźnieniem, tak w trasę wyruszało tylko 8 autobusów. Pasażerowie byli więc delikatnie mówiąc, wkurzeni. Ludzie ci jednak mogli mówić o szczęściu. Coraz częściej bowiem na drogę nie wyjeżdża ani jeden autobus, a NS wzywa podróżnych do zorganizowania sobie transportu we własnym zakresie.

 

Rozwiązanie poza Holandią

By rozwiązać ten problem, NS szuka autobusów za granicą. „Na przykład w ciągu ostatnich dwóch tygodni wdrożyliśmy około 1400 holenderskich i zagranicznych autokarów, aby zaspokoić zapotrzebowanie na transport autobusowy zastępujący pociąg w NS”, mówi dyrektor De Wit z Grupy Jan de Wit.

 

Zdziwienie

Efektem tego działania było wielkie zdziwienie. Gdy z powodu prac remontowych na trasie między Haga CS, a Leiden CS pociągi nie mogły wyjechać na tory, pasażerowie zobaczyli podjeżdżające na dworce autobusy na zagranicznych tablicach. Podróżnych obsługiwali między innymi przewoźnicy z Polski, Słowacji czy nawet Włoch.

 

Coraz częściej

NS nie ukrywa, iż takie działania będą miały miejsce coraz częściej. Braków personelu nie da się bowiem tak łatwo załatać. Tym bardziej, iż autobus to nie pociąg. By pomieścić pasażerów jednego składu potrzeba kilku pojazdów. Tysiąc pasażerów pełnego pociągu intercity to 20 autobusów.
Dlatego też NS coraz częściej zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle wdrażać transport zastępczy. Jeśli bowiem nagle okażę się, że nie starczy miejsca w autokarze dla wszystkich, to jak wybierać szczęśliwców?. Jak spośród pasażerów wybrać tych lepszych, którzy będą mogli ruszyć w dalszą drogę, a jak gorszych, którzy będą musieli porzucić swoją podróż.

Źródło:  Ad.nl