Plama oleju zagraża faunie i florze w okolicy Wadden
Holenderskie władze zostały zaalarmowane, po tym jak na zachód od Texel zauważono dużą plamę ropy. Może ona zagrażać zwierzętom i roślinom w na obszarze Wadden. Służby natychmiast przystąpiły do jej neutralizacji.
Ogromną taflę ropy naftowej odkryto w środę 27 marca 2019 roku, niecałe 20 kilometrów na zachód od Texel. Natychmiast podjęto decyzję o rozpoczęciu jej utylizacji. Wysłany na miejsce statek Rijkswaterstaat rozpoczął sprzątanie już tego samego dnia. Jednak z nadejściem zmroku prace musiały zostać wstrzymane. Operację wznowiono dopiero w czwartek i piątek.
Akcję oczyszczania rozpoczęto już w środę wieczorem. Czy uda się uniknąć skażenia na dużą skalę?
Pochodzenie plamy oleju
Nikt nie wie, sąd wzięła się tak duża plama oleju w tym miejscu. Oszacowano jedynie możliwą ilość rozlanego paliwa, może ona wynosić nawet 17 000 litrów ropy. Równolegle z rozpoczęciem sprzątania w czwartek, w niebo wzbiły się maszyny, których celem jest informowanie służb ratunkowych o wielkości plamy i mapowaniu jej położenia. Jasne jest bowiem, że zanieczyszczenie porusza się wraz z prądami i jeśli prowadzone działania nie przyniosą rezultatu, skażenie może dotrzeć w piątek do wybrzeży Wysp Wattowych.
Pomimo działania służb ratunkowych, sytuacja jest niepokojąca. Minister infrastruktury Cora van Nieuwenhuizen poinformował o incydencie niższą izbę parlamentu. Wszystkie dostępne informacje otrzymali również burmistrzowie miast znajdujących się na obszarze, który jest zagrożony plamą ropy.
Pomimo tego, że akcja oczyszczania trwała w środę do zapadnięcia zmroku i zaczęła się w czwartek o świcie, ekolodzy i tak uważają, że doszło do strasznej katastrofy. Jak mówią każda kropla oleju w morzu czy oceanie to za dużo i gdyż stanowi poważne zagrożenie dla zwierząt i roślin. Wszystko dlatego, że olej-ropa to lepka i toksyczna substancja. Spotkanie z nią ma katastrofalne skutki nie tylko dla ptaków, ryb czy ssaków morskich, które często umierają w męczarniach oblepione cuchnącą mazią. Często jej działanie ma również o wiele większy wpływ na życie w wodzie. Substancje te powodują wymieranie planktonu, to zaś zaburza cały łańcuch pokarmowy w rejonie i doprowadza do poważnych problemów zwierząt, które nawet nigdy nie miały bezpośredniego kontaktu z chemikaliami.
Zamknięcie Morza Wattowego
Zaistniały incydent, to kolejny oręż w walce ekologów z holenderskimi władzami. „Zieloni” domagają się już od długiego czasu zamknięcia obszaru Morza Wattowego dla ogromnych statków i kontenerowców, które to są właśnie sprawcami największego ekologicznego spustoszenia w tym obszarze. Wszystko przez wycieki ropy, paliwa czy oleju, a także przez gubiony ładunek, który wylatuje za burtę z przeładowanych kontenerowców.