Pies zagryzł dziecko w Emmeloord

Pies zagryzł dziecko

W miniony czwartek w Emmeloord zmarło dziecko. Sprawę śmierci malca przez kilka dni badała policja, która z racji na prywatność rodziny ofiary nie przekazywała żadnych informacji w tej sprawie. Dopiero wczoraj rzecznik lokalnej policji przekazał, że malec zmarł na skutek pogryzienia przez psa. Potwierdziła to oficjalnie wykonana w ten weekend sekcja zwłok.

W miniony czwartek policjanci weszli do mieszkania przy Staalstraat w Emmeloord. Widząc, co się dzieje w mieszkaniu młodego małżeństwa z dzieckiem, sąsiedzi domyślali się, że stało się coś złego. Co? W czwartkowy wieczór policja przekazała jedynie, iż było to związane z „incydentem medycznym”, który wydarzył się tamtejszego ranka. Chodziło tu o sytuację w pobliskiej przychodni, w której zmarło dziecko.

 

Przesłuchanie sąsiedzkie

Lokalna społeczność zaczęła się coraz bardziej zastanawiać, gdy policjanci najpierw spędzili kilka godzin w mieszkaniu rodziny, a potem chodzili do drzwi do drzwi, od mieszkania do mieszkania prowadząc przesłuchanie sąsiedzkie. Policjanci zadawali wiele pytań, ale nie udzielali odpowiedzi rozmówcom. W końcu ludzie widzieli, iż wieczorem tego dnia policja zabrała psa z domu rodziny.

 

Szok

Z takim obrazem rzeczy policja zostawiła mieszkańców Emmeloord na kilka dni. Dopiero w poniedziałek przekazano, iż badania kryminalistyczne, w tym sekcja zwłok, wykazały, iż dziecko zmarło na skutek ataku psa.
To dla miejscowych był szok. Początkowo myśleli, iż rodzice zakatowali malca, tyle się bowiem mówi o takich przypadkach. Okazało się jednak, iż rodzice są również ofiarami całej tej sprawy. Czworonóg zagryzł ich urodzone wiosną dziecko. Podejrzenia zmieniły się więc we współczucie. Ludzie mówią, iż to najgorsze co może spotkać rodziców. Inni zastanawiają się, czy tego dramatu można było uniknąć.

Pies

Jaki pies jest sprawcą całego zajścia? Niektórzy sąsiedzi twierdzą, iż był to mały brązowy psiak. Inni wskazują, iż był on średniej wielkości czworonogiem. Wszyscy zaś wskazują, iż zwierzę było przyjacielskie i nie było z jego udziałem żadnych incydentów. Ludzie jednak nie są w stanie dokładnie powiedzieć, co to było za zwierzę. W okolicy mieszka bowiem dużo migrantów, więc wiele kontaktów z sąsiadami opiera się na kurtuazyjnym skinieniu głowy. Sąsiedzi bowiem szybko się zmieniają, więc nie zastanawiają się, jak żyją rodziny czy migranci w domu, w okolicy.

Na chwilę obecną policja nie aresztowała nikogo w tej sprawie. Nie wiadomo również, czy zwierzę zostało uśpione. Trudno też powiedzieć, czy rodzice usłyszą zarzuty dotyczące tego, iż nie upilnowali oni dziecka lub psa, co doprowadziło do tragedii.

 

 

Źródło: AD.nl