Opony zawiozły go na 7 lat do „paki”

Holenderski sąd wydał pod koniec tego tygodnia wyrok w sprawie 32-letniego Polaka podejrzewanego o przemyt kokainy w oponach. Nasz rodak spędzi 7 lat za kratami holenderskiego więzienia.

O sprawie szerzej pisaliśmy w jednym z naszych wcześniejszym materiałów. 32-letni Sebastian R., mieszkający w Bodegraven został aresztowany pod zarzutem przemytu narkotyków, głównie kokainy do Wielkiej Brytanii. Cały proceder miał zdaniem prokuratury polegać na przerzucie 81 kilogramów białego proszku na Wyspy Brytyjskie. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z pracowników firmy, z którą współpracował nasz rodak, zobaczył biały proszek podobny do kokainy. To zaś zaowocowało zatrzymaniem obywatela znad Wisły i serią policyjnych przeszukań.

 

Sąd uznaje Polaka za winnego i skazuje go na 7 lat więzienia za przemyt. Zdaniem wymiaru sprawiedliwości
„Ilość narkotyków wskazuje na zorganizowane połączenie” (Holandia-WB)

 

Śledztwo

Działania policji i prokuratury ujawniały kolejne dowody świadczące przeciw naszemu rodakowi. Podczas zatrzymania pojazdu, którym podróżował, odnaleziono w nim 2 kilogramy kokainy ukrytej w starych oponach. Ustalono także iż R. zna się z mieszkańcem Hapert, którego to Brytyjska policja zatrzymała za przerzut narkotyków właśnie w oponach samochodowych. W końcu zaś, w nieruchomościach należących do Polaka znaleziono gotowe spreparowane opony. Zdaniem prokuratury dowody były jednoznaczne i wskazywały, że 32-latek chciał przerzucić, w specjalnie przygotowanych oponach, kilogramowe porcje narkotyków. W sumie przez Kanał La Manche miało przedostać się 81 kilogramów białego proszku o łącznej wartości czterech milionów euro.

 

Wyrok

Obrona wskazywała, iż na żadnej partii narkotyku, którą rzekomo miał przerzucać nasz rodak, nie ma jego odcisków palców. Mężczyzna mógł więc być jedynie niczego nieświadomym kurierem. Sąd nie uwierzył jednak w taką linię obrony i skazał naszego rodaka, 15 sierpnia, na 7 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Wyrok ten jest więc równoznaczny z żądaniem prokuratora prowadzącego sprawę. Czwartkowa decyzja sądu nie oznacza jednak, że 32-latek spędzi najbliższe lata za kratami. Orzeczenie to jest bowiem nieprawomocne i obie strony mogą wnieść w stosunku do niego apelacje. Wiele wskazuje więc na to, iż w najbliższym czasie do sądu trafi oficjalne pismo wnoszące apelację, wystosowane przez obrońców Polaka.

Niezależnie jednak, czy wspomniany wniosek wpłynie do sądu, Polak i tak pozostaje w zamknięciu. Sąd wydał bowiem zgodę na jego aresztowanie już krótko po zatrzymaniu, gdy ten podróżował z Gouda do Woerden. Jedyne co może pocieszyć R. to fakt, iż sądy w Holandii bardzo często włączają czas aresztowania do całkowitego wymiaru kary.