Omikron wygrywa z holenderskimi epidemiologami

Holendrzy stracili 219 000 lat

Holendrzy się starali. Epidemiolodzy robili wszystko, by wychwycić wszystkich możliwych nosicieli Omikronu. Wszystko po to, by poddać ich izolacji, aby wirus się nie rozprzestrzenił. Prowadzono śledztwa, sprawdzano kontakty zakażonych. Patogen okazał się jednak szybszy. RIVM przegrał walkę z mutacją, obecnie jej powstrzymanie wydaje się już niemożliwe w krainie tulipanów.

W poniedziałek testy wykazały, iż Omikronem w Holandii zakażonych jest 2,5% chorych. W czwartkowy wieczór nową mutację diagnozowano już u co czwartego zainfekowanego (25%).

 

Amsterdam

Największym ogniskiem nowej mutacji wirusa w Holandii jest Amsterdam. To tam wirus rozprzestrzenia się najszybciej wśród mieszkańców. Spowodowane jest to nie tylko gęstością zaludnienia, ale i specyfiką metropolii. Stolica kraju sprzyja rozwojowi epidemii. Tam bowiem przybywają goście z innych części Europy, świata, którzy mogą przynieść niepożądaną mutację. Z racji na swoją wysoką zaraźliwość bardzo szybko znajduje ona nowych nosicieli w mieście. Wirusolodzy nie mają jednak złudzeń. Taka sama sytuacja, jaka ma miejsce w stolicy, niedługo będzie w każdym większym mieście w kraju.

 

Obostrzenia nic nie dają

Epidemiolodzy wskazują na nagły wzrost zakażeń. Od poniedziałku do czwartku ilość zakażonych tym wariantem zwiększyła się dziesięciokrotnie. W poniedziałek mutację tę wykrywano statystycznie o 2,5 osoby na stu chorych. Dane z czwartku mówiły już o 25 zakażonych omikronem na 100 pacjentów koronowych.  Niderlandzki Zespół Zarządzania Epidemią (OMT) wskazuje, iż dynamika zachorowań jest praktycznie identyczna jak w Wielkiej Brytanii. Wirus nic sobie nie robił z wprowadzonego przez rząd  jakiś czas temu„wieczornego lockdownu”. Pytanie, czy obowiązujący od dziś twardy lockdown zmieni sytuację.

Będzie jeszcze gorzej?

Eksperci wskazują, iż w najbliższych dniach może być jeszcze gorzej. Holendrzy są bowiem na ostatniej prostej przed świętami. Najbardziej rodzinnym czasem w roku. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez EenVandaag,  Boże Narodzenie z rodziną w gronie większym niż 4 osoby chce spędzać jedna trzecia obywateli (4 osoby to maksymalny zalecany przez rząd limit- dane z dnia 19.12.21). Co więcej, połowa ankietowanych przez tę publiczną telewizję wskazuje, iż nie zamierza testować się pod kątem COVID-19 przed udaniem się do znajomych czy rodziny. Gdy dodamy do tego tłumy ludzi będących w ostatnich dniach na przedświątecznych zakupach może się okazać, iż jeszcze przed nowym rokiem w Niderlandach dojdzie do kolejnego szczytu zachorowań.
Dlatego też OMT wskazało rządowi, iż trzeba podjąć zdecydowane, działania, by powstrzymać rozwój choroby. Mowa tu o poważnych ograniczeniach życia publicznego, o których w sobotni wieczór mówił premier i minister zdrowia wprowadzając, wspomniany już wyżej, twardy lockdown.

 

Źródło: Polsatnews.pl