Ogromny pożar w Werkendam. Ginie 3 pracowników migrujących

Pożar polskiego sklepu w Wognum

Ogromny pożar strawił mieszkanie znajdujące się nad firmą w Werkendam, w Brabancji. Po tym jak strażakom udało się zdusić płomienie, w pogorzelisku znaleziono ciała trzech pracowników migrujących. Ludzie ci przyjechali do Holandii, aby zarobić, by mieć na utrzymanie swoich rodzin, a zginęli w płomieniach.

Długa akcja ratunkowa

Jak wskazała w poniedziałek policja, pożar wybuchł wczoraj (niedziela, 02.05.21), w mieszkaniu, w Beatrixhaven. To stamtąd ogień rozprzestrzenił się na duży lokal użytkowy poniżej i sąsiednie mieszkanie. Płomienie bardzo szybko napotkały wręcz na „morze” łatwopalnych przedmiotów, przez co żywioł przyjął niespotykaną w rejonie skalę. Z racji gorąca i ryzyka zawalenia całej konstrukcji służby ratunkowe potrzebowały wielu godzin, by opanować ogień, oraz dostać się do mieszkania, w którym mogli znajdować się ludzie. O akcji i skali całego przedsięwzięcia, z jaką musieli zmierzyć się strażacy, świadczy choćby sama ilość sił i środków. W interwencji wzięły udział 33 pojazdy, w tym duże wozy bojowe straży pożarnej, dwa wozy z wysięgnikami, łódź strażacka, drony. Z ogniem walczyło zaś 250 strażaków.

Ofiary

Gdy w niedzielny wieczór w końcu udało się pokonać żywioł, strażacy i policjanci weszli na teren pogorzeliska. Nosom psów tropiących udało się znaleźć trzy ciała. Potwierdziło się więc najgorsze. Oprócz ogromnych strat materialnych zginęli również ludzie.  Mało brakowało, a ofiar byłoby więcej. Jak wskazuje rzecznik Regionu Bezpieczeństwa, w pożarze ucierpiały dwa mieszkania. W jednym z nich mieszkała rodzina z dwójką dzieci, w drugim byli najprawdopodobniej pracownicy migrujący z Polski. Tym pierwszym udało się uciec, tym drugim, niestety nie.

Litwini

Poniedziałek zrewidował trochę niedzielne ustalenia. Stało się jasne, iż ofiarami ognia i dymu nie byli nasi rodacy, a pracownicy migrujący, którzy przybyli do Niderlandów z Litwy. Przynajmniej na chwilę obecną tak wynika ze śledztwa. Brak  bowiem na razie 100% pewności, ponieważ, (być może na skutek stanu zwłok), nie była jeszcze możliwa identyfikacja ofiar. Trójka ta pracowała dla firmy współpracującej z Hoogendoorn Maritime i Interieurbouw.

Nie pierwszy pożar

Przedstawiciel przedsiębiorstwa jest zdruzgotany tym, co się stało. Zakład doznał dużych strat. Te jednak są niczym przy tragedii i śmierci ludzkiej. Firma dająca zatrudnienie 130 osobom już nie pierwszy raz padła ofiarą płomieni. 13 lat temu miał tam też miejsce pożar. Wtedy jednak źródło ognia znajdowało się bezpośrednio na terenie przemysłowym. Doszło do przegrzania sprężarki. Co było przyczyna w niedzielę? To musi ustalić śledztwo.