Odszkodowania dla ofiar trzęsienie ziemi

Holenderskie władze zmieniają postanowienia dotyczące układów zbiorowych z ludźmi poszkodowanymi w trzęsieniach ziemi, w okolicach Groningen. W czwartek holenderskie Ministerstwo Spraw Gospodarczych ogłosiło, iż każdy kto zgłosił swoją szkodę do 12 czerwca będzie kwalifikować się do wypłaty odszkodowania.

Ułatwienie przepisów

Nowelizacja układu zbiorowego oznacza, iż każdy, kto doznał szkód materialnych z powodu występujących w rejonie Groningen wstrząsów i zgłosił to do komisji ds. Szkód Górniczych w Groningen (TCMG), otrzyma rekompensatę. Jej wartość będzie stała i wynosić będzie 5000 euro. Aby ją uzyskać, nie jest konieczne oczekiwanie na rzeczoznawcę z TCMG. Podejście to, to ukłon w stronę wielu mieszkańców, którzy ucierpieli w dwóch trzęsieniach ziemi, w ciągu niespełna miesiąca. W wielu przypadkach kolejne uszkodzenia pojawiły się, zanim jeszcze rzeczoznawcy przyszli ocenić te powstałe pod koniec maja. Wypłaty niejako z „automatu” mają więc zapewnić doraźną pomoc mieszkańcom. Pozwolić na zabezpieczenie szkód oraz uniknięcie długich i czasochłonnych postępowań w przypadku najmniejszej nawet szkody.

Ponadto osoby, które zgłaszały roszczenia przed pierwszym stycznia tego roku, również mogą zdecydować się na naprawę szkód przez państwowego wykonawcę. Niemniej jednak będzie to realizowane jedynie do kwoty 11 tysięcy euro.

 

Uspokoić nastroje społeczne

Zdaniem wielu polityków takie działania, to jedyne możliwe obecnie rozwiązanie sytuacji. Program, choć kosztowny, pozwoli przynajmniej na chwile ostudzić bardzo gorące nastroje społeczne po ostatnich wydarzeniach w tamtym regionie. Ponadto jak wspominaliśmy, dzięki niemu TCMG może zająć się najtrudniejszymi przypadkami, przez co najbardziej potrzebujący otrzymają szybko fachowe wsparcie i odpowiednie środki na zabezpieczenie ich roszczeń.

5000 euro dla poszkodowanych, którzy złożyli wniosek do 12 czerwca. 

Data graniczna

Politycy nie ukrywają jednak, że program ten nie zadowoli wszystkim. Dzieje się tak między innymi choćby z powodu granicznych dat, które wzbudzają wściekłość u wszystkich, którzy się zagapili lub nie zdążyli z wysłaniem zgłoszenia. Tak jednak będzie zawsze, gdy podawana jest data od -do i nikt temu nie zaradzi. Tym zaś co całkowicie uspokoiłoby poddenerwowanych mieszkańców, byłoby kompletne zaprzestanie wydobycia, na to jednak w najbliższych latach są nikle szanse.