O włos od tragedii w Groningen
Tylko zimna krew pasażerki autobusu sprawiła, że nie doszło do tragedii, w której zginąć mogło kilkunastu ludzi.
Nieprzytomny kierowca
Do bardzo niebezpiecznego incydentu doszło podczas piątkowej imprezy biegowej, Zielony Szlak. Co ciekawe, niebezpieczne wydarzenia nie miały miejsca na trasie zawodów, ale podczas dojazdu do nich. Gdy grupa biegaczy jechała autobusem wzdłuż Hoendiep koło Suikerunie, kierowca autobusu nagle bardzo źle się poczuł, zaczął tracić przytomność oraz panowanie nad pojazdem. Maszyna zaczęła delikatnie zjeżdżać w stronę pobliskiego kanału. Na szczęście przytomność umysłu zachowało dwóch pasażerów. Jeden z nich, młoda kobieta odepchnęła kierowcę i z całej siły nacięła na hamulec, zatrzymując pojazd. Chwilę później drugi pasażer wyłączył silnik.
O włos od tragedii
Dzięki opanowaniu, jakim wykazała się kobieta, pojazd z kilkunastoma biegaczami nie wpadł do kanału, ani nie zderzył się z innym samochodem. Gdyby tak się stało, zapewne nie udałoby się uniknąć rannych, a nawet zabitych. Szybko nabierający wody autobus może bowiem w zaledwie kilka chwil zamienić się w śmiertelną pułapkę dla grupy spanikowanych ludzi, którzy za wszelką cenę chcą wydostać się z tonącej maszyny.
Tylko dzięki natychmiastowej reakcji młodej kobiety autobus pełen pasażerów nie zakończył swojej drogi w jednym z kanałów w Groningen.
Adrenalina wzięła górę
Jak wspominają świadkowie zdarzenia, dziewczyna, która doprowadziła do zatrzymania autobusu, po wyjściu z niego była bardzo spanikowana, cała się trzęsła. Najwyraźniej bowiem adrenalina przestała działać. Najważniejsze jednak, że w krytycznym momencie udało się podjąć właściwe i zdecydowane kroki. Potwierdzają to zresztą sami pasażerowie, mówiąc, że za taki czyn należy jej się medal.
Na miejsce zatrzymania autobusu bardzo szybko przybyły służby ratunkowe. Medycy określili stan kierowcy pojazdu jako dobry. Trafił on jednak na obserwacje do szpitala. Lekarze nie zdradzają szczegółowych informacji o jego obecnej kondycji oraz na temat tego, co spowodowało jego nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Niemniej jednak, na prośbę pasażerów feralnego autobusu, przedstawiciele Qbuzz - przewoźnika, do którego należał pojazd, zgodzili się poinformować zainteresowanych biegaczy o tym, czy ich kierowca wrócił do zdrowia. Być może przewoźnik ufunduje również jakąś nagrodę dla bohaterskiej pasażerki, ale nie jest to jeszcze pewne.