O co mogą zapytać się holenderscy rekrutrzy

Wracamy do naszego poradnika związanego z rekrutacją do pracy w niderlandzkich firmach. Jakiś czas temu pisaliśmy o najczęstszych błędach, jakich dokonują ludzie podczas zgłaszania swojej kandydatury i gdy przychodzą na rozmowę. Dziś pora zająć się merytoryczną dyskusją z działem HR.

 

Wysłaliśmy dziesiątki podań, by zdobyć wymarzoną pracę. Po długim okresie oczekiwania w końcu dostajemy telefon. Pełni podniecenia „podnosimy słuchawkę” (czy obecnie przesuwamy palcem po ekranie) i dowiadujemy się, że musimy przyjść na rozmowę do siedziby firmy. Pracodawca, zanim podejmie decyzję, chce nas bliżej poznać. Takie spotkanie nie bez przyczyny wywołuje u człowieka emocje. Już sama nazwa „rozmowa kwalifikacyjna” powoduje, że zaczynamy się stresować. Kwalifikacja oznacza bowiem, iż ktoś będzie nas oceniał, będzie decydować, czy jesteśmy dobrzy, czy źli, nadajemy się bądź nie.

 

Pierwsze wrażenie

Jak już pisaliśmy we wcześniejszym artykule z tej serii, dużo zależy od pierwszego wrażenia. Bądźmy punktualni. Warto być 5 minut wcześniej, nigdy później. Do tego schludne, czyste ubranie. Przed spotkaniem należy pamiętać o kąpieli i umyciu zębów (to może dziwne, ale niektórzy rekruterzy mówili o przypadkach ludzi, z którymi nie da się rozmawiać bez maski przeciwgazowej). Do tego mocny uścisk dłoni, nieuciekanie wzrokiem i pozycja otwarta podczas rozmowy. Te drobiazgi pozwolą nam na „lepszy start”. Niemniej jednak po przedstawieniu się zaczyna się fatyczna rozmowa. Ta w zależności od firmy może przebiegać w różnoraki sposób. Trudno więc jednoznacznie przedstawić jeden stały schemat. Są jednak pewne pytania klucze, które padają na prawie każdym spotkaniu, a niewielu aplikantów potrafi na nie dobrze odpowiedzieć. Oto one

 

Może nam Pan/Pani powiedzieć coś więcej o sobie?

Pytanie badał. Nikt bowiem nie zna nas samych tak dobrze jak… my sami. Problem jednak w tym, że stres, a czasem też problemy językowe powodują, iż kandydaci zamiast się zachwalać, zaczynają pleść bzdury. W tym pytaniu chodzi o autoprezentacje, szybkie pokazanie swoich zalet, wyróżnienie się na tle innych kandydatów i spowodowanie, by ludzie nas zapamiętali.

 

Wielu w tym momencie zaczyna wymieniać, iż są ambitni, zdolni punktualni, mili… czyli mówią dokładnie to samo co dziesiątki innych osób, ginąc tym samym w tłumie kandydatów jednakowo byle jakich. Warto powiedzieć o pasji, połączyć ją z proponowaną pracą. Przede wszystkim trzeba jednak mówić w sposób swobodny, szczery i nie nadużywać przymiotników. Nie opowiadasz bajki, a przedstawiasz siebie. Konkrety pokażą HR, że potrafisz selekcjonować informacje.

 

Jakie są Pana/Pani wady

Idealny kandydat nigdy nie jest idealny. Każdy ma jakieś swoje wady. Pytanie to nie ma na celu dobicia kandydata, ale sprawdzenia jak sam siebie postrzega. Rekruterzy chcą zobaczyć, czy jesteś krytyczny/krytyczna wobec swoich działań. Jest to więc pytanie o samoświadomość. Brak odpowiedzi lub zdawkowe stwierdzenia, iż nie mam wad, raczej nie wchodzi tu w grę. Pytanie to można obrócić jednak na swoją korzyść. Pokazując, iż widzi się problem i robi wszystko, by mu się przeciwstawić, a co najważniejsze w tej walce ze swoimi słabościami, odnosi się sukcesy. W tym przypadku nawet zwykłe odchudzanie, dzięki któremu udało nam się zrzucić kilka kilo i zacząć aktywnie ćwiczyć może być dobrze odebrane przez pracodawców. Podobnie wyglądają kwestie braku wiedzy. Dobra będzie również walka z nałogiem. Pracodawca musi wiedzieć, że chcesz i umiesz pracować nad sobą, przezwyciężać swoje słabości i problemy, jakie spotykasz na drodze.

 

Jakie są Twoje oczekiwania dotyczące płacy?

„Dużo, dużo jak najwięcej” może wywołać uśmiech na twarzy rekrutera, ale nie będzie to dobra odpowiedź. Wbrew pozorom to pytanie dotyczy kilku bardzo ważnych aspektów. Naszego przygotowania do rozmowy, czyli zapoznania się z branżą i zarobkami oraz tego, jak bardzo się cenimy. Generalnie, jeśli jest to tylko możliwe, polecamy nie mówić konkretnych kwot. Na takie rozmowy zwykle przychodzi czas później, gdy pracodawca już na nas się zdecydował. Można więc starać się odpowiedzieć, że ciężko studiowało się/ pracowało, aby zostać ekspertem w danej branży i teraz chciałoby się otrzymywać zarobki adekwatne do wiedzy i doświadczenia. Jeśli jednak pracodawca domaga się kwot najlepiej podawać je w widełkach, a także dobrze ją argumentować.

 

Dlaczego mamy wybrać akurat Ciebie?

To pytanie jest chyba najbardziej niezręczne, jakie może otrzymać kandydat. Z drugiej jednak strony pozwala to nam znaleźć się w centrum uwagi i zabłysnąć. Tutaj warto podsumować wszystko i w punktach wymienić czemu akurat my. Przypomnieć czym się wyróżniamy na tle innych, co możemy zaoferować pracodawcy, jak oferowany etat wpłynie na nasz rozwój. Niektórzy rekruterzy radzą i w tym pytaniu najlepiej sprzedać się odnosząc się kolejno do punktów ogłoszenia, wplatając w to swoje mocne strony i doświadczenie zdobyte na podobnym stanowisku. Na koniec nie zapominajmy o kompetencjach miękkich (umiejętność pracy w grupie, łatwość uczenia się nowych rzeczy, zaradność itd.) W ten sposób pokażemy, iż nie tylko rozumiemy na czym polega oferowane stanowisko, ale znamy też wyzwania, jakie stawia i jesteśmy gotowi je sprostać.

 

Podchwytliwe pytania

Czasem rekruter może zadać również pytanie całkowicie niezwiązane z pracą. Np. ile litrów wody przepływa przez port w Rotterdamie albo dlaczego studzienki są okrągłe? Na te pytania nie ma dobrej odpowiedzi. Tzn. na pewno jakaś jest, ale osoba prowadząca rozmowę nie wymaga jej od nas. W pytaniu tym chodzi bowiem o to, jak zareagujemy w niespodziewanej, kryzysowej sytuacji, jak z niej wybrniemy. Czy stracimy fason, zaczniemy panikować, obrócimy w żart pytanie, czy też będziemy starać się znaleźć odpowiedź lub rozwiązanie na postawiony przed nami problem? W takiej sytuacji najważniejsze jest więc nie popadać w panikę ani nie oburzać się na rekrutera.