Nowy dzień wolny w Holandii?
Wiele wskazuje na to, że już niedługo w Niderlandach będziemy mogli cieszyć się kolejnym dniem wolnym od pracy.
Obecnie, w praktycznie całych Niderlandach odbywają się uroczystości rocznicowe związane z upamiętnieniem 75 rocznicy wyzwolenia tego kraju spod okupacji III Rzeszy. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, wielki wpływ na to mieli również nasi rodacy. Dlatego też, by uczcić pamięć naszych polskich bohaterów, a także żołnierzy wielu innych narodowości walczących z nazistami w Holandii oprócz lokalnych obchodów przypadających w zależności od regionu, istnieje jeszcze państwowy Dzień Wyzwolenia.
5 maja
Dzień Wyzwolenia obchodzony 5 maja jest bardzo ważnym świętem dla „pomarańczowego” narodu. Data ta nie jest przypadkowa. Jest to bowiem dzień, w którym wojska niemieckie wycofały się z terytorium Holandii. Chociaż wydarzenia te mające miejsce w 1945 roku, odbyły się zaledwie 3 dni przed kapitulacją III Rzeszy, to jednak Królestwo Niderlandów woli świętować swoje wyzwolenie niźli Dzień Zwycięstwa -zakończenia wojny.
Czy piąty maja stanie się kolejnym dniem wolnym od pracy w Holandii?
Niekompletne święto
Jakiś czas temu holenderscy politycy stwierdzili jednak, że tak ważne święto dla tego małego narodu jest niejako „niekompletne”. Chodzi bowiem o to, że nie jest to dzień wolny od pracy. Tylko nieliczni „szczęściarze”, tacy jak nauczyciele czy pracownicy administracji publicznej mają tego dnia wolne. Reszta społeczeństwa, zamiast hucznie obchodzić swój „dzień niepodległości”, musi pracować w pocie czoła.
Sytuację tą chce zmienić premier Holandii Mark Rutte. Polityk proponuje, by święto to przypominało niejako amerykański 4 lipca, kiedy to wszyscy mają wolne, by cieszyć się wolnością. Zadanie stworzenia z 5 maja święta będącego na równi z Dniem Króla, Wniebowstąpieniem Pańskim czy Zielonymi Świątkami powierzono ministrowi spraw socjalnych. Zanim to się jednak stanie Wouter Koolmee będzie musiał przekonać do tego pomysłu pracodawców. Chodzi bowiem o to, że dni wolne w Holandii nie podlegają niejako ingerencji politycznej. Stanowią one bowiem cześć regulacji zawartych w porozumieniach pracowniczych. Oznacza to więc, że związki zawodowe i przedsiębiorcy w Holandii muszą się zgodzić na to, by przyznać swoim pracownikom dzień płatnego urlopu, zmniejszając tym samym dochody swoje i po części również państwa. Premier jest jednak dobrej myśli. Liczy na to, że już kolejny dzień wyzwolenia wszyscy będą mogli świętować z dala od swoich miejsc pracy.
Czy jednak dobre intencje władzy spodobają się nie tylko pracownikom, ale i pracodawcom? O tym przekonamy się dopiero, gdy rozmowy polityków z holenderskim biznesem nabiorą tępa.