Nowe przepisy UE. Zabraknie leków ratujących życie?!
Nowe przepisy UE mogą zagrozić dostępności ratujących życie leków. Co to oznacza dla Polaków w Holandii?
Dostęp do najważniejszych, ratujących życie leków w holenderskich szpitalach może wkrótce stanąć pod znakiem zapytania. Powodem są nowe regulacje unijne, które – jak ostrzegają stowarzyszenia farmaceutów i szpitalnych aptekarzy – mogą zablokować dostawy kluczowych preparatów.
Holenderskie organizacje NVZA, KNMP i NGB alarmują, że przygotowywana w Brukseli reforma przepisów dotyczących leków nie przewiduje prawnej podstawy dla aptek specjalistycznych, które obecnie produkują i dostarczają niezbędne medykamenty szpitalom, również tam, gdzie trafia wielu Polaków pracujących w NL.
Demissionair minister zdrowia Ernst Kuipers potwierdza obawy i prowadzi rozmowy w Brukseli, aby zatrzymać te niekorzystne zmiany.
Ryzyko dla pacjentów – także tych polskiego pochodzenia
Brak zmian w prawie może mieć dramatyczne konsekwencje. Jak tłumaczy Claartje Samson, przewodnicząca NVZA:
„Jeśli specjalistyczne apteki nie będą mogły produkować i przekazywać leków szpitalom, pacjenci w stanach zagrożenia życia – dzieci i dorośli – znajdą się w realnym niebezpieczeństwie”.
Chodzi o sytuacje nagłe, takie jak:
-
ciężkie krwawienia,
-
wstrząs septyczny,
-
gwałtowne spadki ciśnienia,
-
leczenie poważnych infekcji.
W takich momentach liczą się sekundy, a leki produkowane przez te apteki mogą decydować o życiu albo śmierci.
Dla Polaków mieszkających i pracujących w Holandii oznacza to jedno:
w razie nagłego pobytu w szpitalu dostęp do odpowiednich leków może być utrudniony.
Dlaczego przemysł farmaceutyczny nie produkuje tych leków?
Wiele takich preparatów jest nieopłacalnych dla dużych firm farmaceutycznych – zwłaszcza leków pediatrycznych czy niszowych, używanych w intensywnej terapii. To m.in. środki przeciwpadaczkowe dla dzieci, leki pomagające obniżać ciśnienie podczas narkozy czy preparaty potrzebne w terapii groźnych infekcji.
Specjalistyczne apteki w Holandii wytwarzają je właśnie po to, aby luki rynkowe nie zagrażały pacjentom. Jeśli UE nie zalegalizuje tzw. collegiaal doorleveren – czyli możliwości tworzenia i przekazywania leków między aptekami a szpitalami – ta forma produkcji może zostać uznana za niezgodną z prawem.
Na razie działa to na zasadzie “przymknięcia oka”
Holandia obecnie toleruje system przekazywania przygotowywanych leków, choć w świetle prawa UE nie jest on w pełni legalny. Kraj liczył, że reforma unijnych przepisów to zmieni i wprowadzi jasną zgodę.
Jednak w szkicach nowego prawa nie ma o tym ani słowa.
Nawet przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego w Holandii podkreślają, że bez tej regulacji dostęp do kluczowych leków będzie zagrożony.
Holandia i kilka innych krajów protestują
Minister Kuipers udał się do Brukseli, by spotkać się z europosłami i komisarzem odpowiedzialnym za projekt. Podkreślił, że:
„Pacjent zawsze musi mieć zagwarantowany dostęp do potrzebnego leku”.
Podobne stanowisko zajmują Belgia, Austria, Włochy i Chorwacja.
Dlaczego Komisja Europejska pominęła tę kwestię? Nadal nie wiadomo. Bruksela zapowiada, że ustosunkuje się do uwag dopiero podczas oficjalnej prezentacji nowej wersji ustawy.
Co to oznacza dla polskiej społeczności w Holandii?
Polacy stanowią jedną z największych społeczności migracyjnych w kraju, a wielu z nich pracuje fizycznie, jest narażonych na wypadki oraz korzysta z opieki ratunkowej i szpitalnej.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie:
🔻 szpitale mogą mieć trudniej z dostępem do leków na OIOM-ie,
🔻 dzieci Polaków żyjących w NL mogą mieć ograniczony dostęp do unikalnych preparatów pediatrycznych,
🔻 operacje i zabiegi mogą być bardziej ryzykowne z powodu braków leków,
🔻 pacjentom w stanie krytycznym może zabraknąć ratujących życie substancji.
Na razie pozostaje nadzieja, że presja kilku państw – w tym Holandii – zmusi Komisję do zmian.
źródło: www.nos.nl
