Nietypowy pościg za BMW X5

Patrol policji w Boxtel prowadził 26 maja bardzo dziwny pościg ulicami miasteczka. Funkcjonariusze ścigali czarne BMW X5, które nie chciało się zatrzymać pomimo tego, iż policja sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi dawała znaki do wyłączenia silnika.  Gdy w końcu udało się dopaść pirata drogowego, okazało się, iż człowiek ten nie tylko nie miał przy sobie prawa jazdy. Młody kierowca nie rozumiał, iż zrobił coś złego. Był całkowicie nieświadomy zagrożenia, jakie powodował.

rozliczenie podatku z Holandii

W czwartek patrol policji w Boxtel namierzył podejrzane BMW X5. Czarny samochód pokonywał kolejne metry lokalnych dróg, jadąc nie drogą, a chodnikiem. Widząc potencjalne zagrożenie takim sposobem poruszania się, funkcjonariusze postanowili zatrzymać i wylegitymować kierowcę. Jego dalsza, samotna podróż w ten sposób mogłaby bowiem skończyć się tragicznie dla niego i jego najbliższych

 

Pościg

Policjanci włączyli sygnalizację świetlną na swoim pojeździe i ruszyli w pościg za niemieckim samochodem. BMW nie chciało jednak się zatrzymać. Kierowca całkowicie ignorował wezwania policji. Jechał, jak gdyby nigdy nic, nie przejmując się ogonem. W zaistniałej sytuacji mundurowi postanowili zadziałać niekonwencjonalnie. Jeden z funkcjonariuszy wysiadł z radiowozu i zdecydował się ścigać suva na piechotę. To się udało. Gdy ścigany zobaczył stróża prawa przed sobą, zatrzymał swój pojazd.

 

Brak dokumentów

Po zatrzymaniu funkcjonariusze wylegitymowali  kierowcę. Wtedy to okazało się, iż ten nie ma przy sobie ani dowodu osobistego, ani prawa jazdy. W zaistniałej sytuacji policjant musiał wypisać mandat, co dość poważnie zszokowało osobę za kierownicą BMW.

 

Mandat go nie obchodzi

Młody kierowca przyjął mandat, ale zbytnio się nim nie przejął. Kilkadziesiąt sekund później przekazał go po prostu swojemu ojcu, który zdyszany dogonił elektryczne BMW, zabawkę swojego kilkuletniego dziecka. Brzdąc okazał się być szybszym kierowcą niż tacie się początkowo wydawało. Policjanci poinstruowali rodzica, by nieco lepiej pilnował swojego syna lub nauczył się trochę szybciej biegać. Opiekun zaś pogratulował poczucia humoru oficerom i podziękował za zastopowanie młodego rajdowca. Wszystko więc skończyło się na śmiechu. Mandat oczywiście też został anulowany.

 

Źródło: Ad.nl