Niebezpieczny ładunek rodem z Polski
Historycy wskazują, iż kilkaset lat temu Polska była spichlerzem Europy. Te czasy są już dawno za nami, niemniej nadal wysyłamy jedzenie w świat. Jeden z takich transportów okazał się jednak na tyle trefny, iż Holendrzy musieli „uziemić” cały statek.
Imatra to jednostka śródlądowa. Barka przygotowana do przewozu drobnicy. Statki tego typu pływają po największych rzekach (a często i wodach przybrzeżnych) Europy. Ten jednak od pewnego czasu stoi zadokowany w porcie w Zwolle. Jednostkę przy nabrzeżu trzymają mocne cumy, tak by nie ruszyła się nawet przy złej pogodzie, a trap na pokład zablokowany jest przez metry pomarańczowej taśmy, na których widnieje napis stop. Służby zaś pilnują, by nikt nie zbliżał się do barki. Dlaczego?
Trefny ładunek
Barka ta to jeden z trzech statków przewożący ładunek zboża z naszej ojczyzny. Ładunek ten okazał się jednak dość mocno skażony. Służby znalazły w nim zbyt wysokie stężenie toksycznej substancji - fosfiny. Jest to związek, który zwykle dodaje się do ziaren zbóż w transporcie długookresowym. Występuje ona w formie kapsułek, a jej celem jest zwalczanie szkodników, które mogłyby skazić ziarno. Dotyczy to zarówno owadów jak i gryzoni. Bezpieczny standard transportu fosfiny statkami to 0,2 ppm i takie też stężenie powinno znajdować się w ładowni. Przy 0,5ppm (części na milion), może on zagrażać życiu.
Dziwny zapach
Imatra została załadowana po brzegi zbożem w terminalu przeładunkowym OOC w Oss. Następnie statek ruszyły w dalszą drogę. Podczas rozładunku w Utrechcie szyper stwierdził, iż zboże na jego pokładzie dość dziwnie pachnie. Wezwano więc ekspertów, by dokonali pomiarów. Okazało się, iż wyniki wskazywały od 300 do 400 ppm fosfiny, czyli 1500 do 2000 razy więcej niż dopuszczalna wartość.
Ewakuacja
W zaistniałej sytuacji cała załoga jednostki została ewakuowana przez strażaków i zabrana do szpitala na obserwacje. Bano się bowiem, iż chemikalia mogły zdążyć już zaszkodzić marynarzom. Taka sytuacja miała bowiem już miejsce. W grudniu 2019 roku załoga statku przewożącego zboże De Fox miała kontakt z tą samą substancją. Tam jednak marynarze, zanim zorientowali się, iż coś jest nie tak, zdążyli wchłonąć ogromne dawki trujących par fosfiny. Gdy strażacy weszli na pokład, stan zdrowia personelu "łajby" był ciężki, zagrażający życiu. Jeden z załogantów zapadł nawet w śpiączkę. Na szczęście wszystko zakończyło się bez ofiar w ludziach.
Opuszczoną barkę odholowano i zatrzymano w Zwolle-IJsselkanaal.
*Zdjęcie barki — poglądowe.