Ładunek wykańcza załogę statku De Fox

W środę ratownicy spotkali się z sytuacją rodem z filmów sensacyjnych. Barka przybija do portu, znajdujący się na niej marynarze są w bardzo ciężkim stanie. Początkowo nikt nie wiedział, co się stało, podejrzewano tylko, że może to być sprawką ładunku jednostki.

Dziś już wiadomo, co się stało.

Dwójka szyprów, (kobieta i mężczyzna), została zabrana z barki w Nieuwegein, w ostatnią środę przez straż pożarną. Wszystko z powodu ich gwałtownie pogarszającego się stanu zdrowia. Gdy ratownicy wchodzili na pokład, nikt nie wiedział czym to jest spowodowane. Strażacy musieli więc również uważać na swoje życie. Na szczęście ewakuacja odbyła się bez problemów. Marynarze, choć w ciężkim stanie, jeden z nich nadal jest w śpiączce, są stabilni, a lekarze mówią nawet o pewnej poprawie.

 

Po ewakuacji załogi jednostkę zabezpieczono. Barka czekała na przyjazd ekspertów mający zbadać i ocenić zagrożenie. Po serii wnikliwych testów okazało się, iż ładunkiem barki był granulat mączki słonecznikowej. Jest to substancja przeznaczona na paszę dla zwierząt. Problem jednak w tym, iż była ona skażona bardzo dużą ilością fosfiny, która jest silną trutką na szczury.

 

Pechowy rejs

Para szyprów załadowała swoją barkę we wtorek wieczorem. W piątek zaś stwierdzono w niej wysokie stężenie wspomnianej już fosfiny. Środku tego nie miesza się jednak z paszą, ponieważ w tym momencie zagrażałby zwierzętom, które mają z niej późnej skorzystać. Pokarmy, które mogą paść ofiarą szkodników, przede wszystkim myszy i szczurów są zagazowywane właśnie fosyliną. Dokonuje się tego nawet nie tyle na barkach, co podczas transportu morskiego i oceanicznego na dużych kontenerowcach. Tam bowiem szczelnie zamknięty ładunek nie ma kontaktu z załogą lub kontakt ten ograniczony jest do minimum. Przed przeładunkiem na barki obowiązkowe jest więc wykonanie specjalnego wietrzenia. Wszystko wskazuje jednak na to, iż w tym wypadku owego wietrzenia zabrakło. Świadczą o tym wyniki badań. Eksperci badający skażenia wykryli stężenie fosyliny w wysokości 15ppm w ładowni i pod pokładem jednostki. Dopuszczalna norma to zaś zaledwie 0,2 ppm. To zaś oznacza, iż normy przekroczono 75 razy.

Śmiertelny oddech

Podczas pobytu na barce załoga z każdym oddechem fundowała swoim organizmom dawkę trujących gazów. Ludzie zapewne nawet o tym nie wiedzieli, ponieważ gaz ten jest bezwonny i bezbarwny. Środek zabójczy dla gryzoni jest też niebezpieczny dla człowieka. Krótki kontakt z gazem może powodować podrażnienia płuc, nudności, bólu głowy, zmęczenia i zawrotów głowy. W przypadku ciężkiego zatrucia fosfiną objawy to: uporczywy kaszel, ostry obrzęk płuc, drżenie, zaburzenia koordynacji, sinica, żółtaczka, zaburzenia serca i nerek. Dłuższe wystawienie na działanie pestycydu może zaś skończyć się śpiączką i śmiercią.