Nie wszystkim udało się jeszcze opuścić Westerdam

Nie tylko Holendrzy, którzy utknęli w Malezji, nie mogą na chwilę obecną wrócić do kraju. Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez armatora mówią, iż na Westerdam znajduje się nadal 255 pasażerów i 747 członków załogi, w tym 29 Holendrów. Muszą oni pozostać na jednostce co najmniej jeszcze kilka dni.

O tym, iż część pasażerów nie opuściła jeszcze holenderskiego wycieczkowca, pisaliśmy już kilka dni temu. Wtedy wydawało się jednak, iż za pozostaniem ich w kajutach decydowały względy wygody, dotyczące oczekiwania na lot. Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez armatora negują jednak wcześniejsze doniesienia. Ich przedłużony pobyt na jednostce wymuszony jest kwestiami bezpieczeństwa związanymi z koronawirusem.

 

W poniedziałek na pokład holenderskiej jednostki znów weszli lekarze z Kambodży, by przeprowadzić testy wśród pozostałych na pokładzie osób. Lekarze pobrali próbki pod kątem identyfikacji obecności wirusa 2019-nCoV. Wyniki tych analiz dostępne będą jednak dopiero za parę dni. Do tego czasu nikt nie może opuścić statku.

 

Obowiązkowy przystanek

Oprócz pasażerów statku sprawdzono również grupę turystów, która zeszła na pokład i znalazła nocleg w jednym z hoteli w Phnom Penn. Jeśli wyniki okażą się negatywne, tzn. lekarze nie stwierdzą obecności wirusa, turyści będą mogli udać się w dalszą drogę. Taka sama procedura miała miejsce w przypadku wcześniejszej grupy 406 pasażerów zwolnionych ze statku, którzy już rozjechali i rozlecieli się po świecie.

 

Holendrzy

W miniony poniedziałek 60 z 91 holenderskich pasażerów opuściło wycieczkowiec. Z tego 26 nadal przebywa w kambodżańskich hotelach, czekając na wyniki badań. Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez armatora, jak i MSZ mówią, że władze tego azjatyckiego kraju dokładają wszelkich starań, by turyści przebywali w jak najbardziej komfortowych warunkach. Tamtejsze służby medyczne pomagają również pasażerom w zaopatrzeniu we wszystkie niezbędne leki (przy chorobach przewlekłych).

Na raty

Wszystko wskazuje więc na to, iż opóźnienia w zejściu na ląd wynikają ze standardowych procedur bezpieczeństwa. Władze Kambodży wraz z tamtejszą służbą epidemiologiczną chcą zapewnić gościom najlepsze możliwe warunku. Niemniej jednak chcą również uchronić swoich obywateli przez ewentualnym zagrożeniem. Dlatego oprócz badań po zacumowaniu, przeprowadzane są kolejne testy, a pasażerowie z racji na ograniczone „możliwości przerobowe” muszą schodzić z jednostki w grupach.