Nie będzie podwyżek cen biletów w transporcie publicznym
Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich korzystających z komunikacji miejskiej w Królestwie Niderlandów. Wiele wskazuje na to, iż w przyszłym roku ceny biletów pozostaną na tym samym poziomie co obecnie. Ustępujący gabinet zdecydował się bowiem „sypnąć groszem”, dzięki czemu mimo rosnących kosztów pracy i coraz droższego paliwa i energii ceny zostaną po staremu.
Dobre wiadomości
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że NS pod presją parlamentu wycofało się z szybkiego wprowadzenia podwyżek za przejazdy w godzinach szczytu. Holenderskim posłom w okresie przedwyborczym nie spodobał się również pomysł podniesienia cen biletów komunikacji miejskiej. Dlatego też parlamentarzyści znów zadziałali. Efektem było przekazanie przez rząd 420 milionów euro firmom autobusowym, tramwajowym i metru.
Informację o dofinansowaniu miejskiego transportu zbiorowego przekazał w piątek sekretarz stanu Vivianne Heijnen w oficjalnym piśmie do parlamentu wskazując, iż rząd, czyli organ wykonawczy, zrealizował wniosek parlamentarzystów.
Pieniądze
W efekcie transport regionalny otrzyma 300 milionów euro. Skąd więc wspomniane wyżej 420 milionów. Owe 120 milionów różnicy trafi do holenderskiej kolei NS. Pieniądze te i tam mają sprawić, iż firma nie podniesie cen biletów. NS obsługuje bowiem nie tylko połączenia międzynarodowe czy międzymiastowe. Pociągami z peryferii do centrum miast również jeździ codziennie wielu uczniów i pracowników.
Co dalej?
W teorii więc w przyszłym roku za bilet powinniśmy zapłacić tyle samo. Czy tak będzie w praktyce? Z tym może być różnie. Z jednej bowiem strony pieniądze w budżecie zostały zarezerwowane na taki, a nie inny cel. Z drugiej zaś gabinet nie podjął jeszcze żadnych decyzji w sprawie wdrożenia rekompensat.
Teoria i praktyka
W teorii więc pieniądze są. W praktyce firmy transportowe nie wiedzą, ile środków dostaną. Nie wiadomo bowiem, jak sumy zostaną podzielone na przewoźników. Nie wiadomo też kiedy trafią one na konta poszczególnych przedsiębiorstw transportu publicznego.
Biorąc więc jeszcze pod uwagę fakt zbliżających się wyborów i możliwych problemów z utworzeniem nowego rządu, jeśli sprawą tą miałby zająć się nowy gabinet, to istnieje pewne prawdopodobieństwo, że przewoźnicy zaczną rok bez finansowego wsparcia od państwa. W takiej zaś sytuacji niektóre firmy mogą zaryzykować i nie podnosić cen. Inne zaś mogą je minimalnie zwiększyć, by ograniczyć ewentualne straty związane z opóźnieniem wypłat.
Źródło: Nu.nl