Natura ma przechlapane – zainteresowani się nią Holendrzy

Holendrzy w ostatnim czasie pokochali przyrodę. Mieszkańcy tego pięknego kraju starają się być zieloni i żyć w zgodzie z naturą. Dlatego też z roku na rok coraz więcej z nich odwiedza lasy, rezerwaty przyrody czy mokradła. Problem jednak w tym, iż odwiedziny te mają zdaniem leśników negatywny wpływ na przyrodę.

Leśnicy i pracownicy rezerwatów przyrody odnotowali w ciągu ostatnich kilku lat wzrost liczby osób wypoczywających w niderlandzkich rezerwatach. Może wydawać się to bardzo pozytywne. Coraz więcej ludzi chce bowiem spędzać czas wolny w objęciach matki natury. Problem jednak w tym, iż zdaniem trzech czwartych pracowników leśnych, ludzie ci mają zgubny wpływ na tamtejszą przyrodę.

Pieszy vs rowerzysta

Prawie połowa z 158 ankietowanych leśników i „zielonych boa” ze Staatsbosbeheer, De Landschappen i Natuurmonumenten musiała mierzyć się z głupimi pomysłami wczasowiczów i innych ludzi odwiedzających lasy, parki i rezerwaty. Nie chodzi tu bynajmniej o ludzi, którzy gubią się w lesie czy schodzą z wyznaczonego szlaku lub puszczają psa bez smyczy. Owszem, takie przypadki też się zdarzają, ale są one najmniejszym zmartwieniem strażników. Najwięcej niepokoju wzbudza wojna pieszych z rowerzystami. Istnieje bowiem pewna grupa ludzi, którzy uważają, iż las i jego ścieżki należą do spacerowiczów. Rowerzyści nie powinni mieć tam wstępu. W efekcie strażnicy muszą likwidować pułapki z rozbitego szkła, rozrzucone na ścieżkach pinezki czy nawet stalowe linki rozwieszone na wysokości twarzy i szyi rowerzysty w poprzek ścieżek.

Wszystkie te elementy mogą doprowadzić do tragedii. Nie dotyczy to tylko człowieka, ale również zwierząt, które często cierpią, raniąc łapy na takich sidłach.

 

Natura ma problem

Przez wiele lat sytuacja nie wyglądała najlepiej. W tym roku jednak jest dosłownie tragicznie. Wszystko z racji COVID-19. W czasie epidemii ludzie uciekają z miast do lasów, tam bowiem nie powinno być tłoku i można spacerować bez ryzyka. Niestety na pomysł ten wpadło tylu Holendrów, iż parki narodowe wręcz pękają w szwach. 83% ankietowanych leśników wskazuje, iż takie nasilenie ruchu turystycznego prowadzi do poważnych zaburzeń w ekosystemie. Zwierzęta są przerażone mnogością ludzi, którzy szukając miejsca wolnego od innych turystów, często schodzą ze ścieżek. Służby leśne informują o nielegalnych biwakach, ogniskach w matecznikach, a nawet plenerowych, nocnych imprezach organizowanych gdzieś w środku lasu tak, by służby miały problem z ich namierzeniem. Do tego dochodzi wręcz masowe śmiecenie i zadeptywanie nierzadko będących pod ochroną okazów roślin, grzybów czy porostów. Tegoroczna fala turystów czuje się w lesie jak u siebie. Zapomina, iż to Matka Natura tam włada a oni są tylko gośćmi.