Nastoletni alfons i pomocna mamusia

19-alfons i 14-letnia prostytutka

W rozwoju młodego człowieka ważne jest znaleźć pomysł na życie i dążyć do jego zrealizowania. Rodzice zaś w tej drodze swojej pociechy powinni ją wspierać i pomagać w spełnieniu swoich marzeń. Tak też było w przypadku matki i syna z Amsterdamu. Problem jednak w tym, iż „kochany synek” zajął się stręczycielstwie nieletnich, a mamusia mu w tym pomagała.

W efekcie 39-letnia kobieta została skazana na dwanaście miesięcy więzienia, z czego sześć miesięcy zawieszono. Jej syn otrzymał zaś wyrok w wysokości 10 miesięcy więzienia w zakładzie dla nieletnich, z późniejszym skierowaniem na TBS dla młodzieży. Wszystko to efekt działalności zarobkowej młodego człowieka, która polegała na zachęcaniu 14-latki do oferowania usług seksualnych i czerpania z tego korzyści majątkowych.

 

Nowoczesna rodzina

Wszystko zaczęło się w styczniu ubiegłego roku, kiedy do 19 latka zgłosiła się 14-latka z prośbą o pomoc w umieszczeniu w sieci reklam usług seksualnych. Chłopak, zamiast zrugać znajomą, zgodził się jej pomóc. Co więcej, powiedział o całym przedsięwzięciu matce. Ta zaś stwierdziła, iż jest to doskonała okazja, by dorobić. Rozpoczęła więc nie tylko kampanię reklamową, ale również przekazała instrukcje nastolatce, jak ma się zachowywać i kusić klientów. Oprócz tego udostępniła swój dom do schadzek. Mówiąc krótko, stała się prawdziwą „burdelmamą”.

 

Wątpliwości

Gdy 19-latek ze swoją mamą przygotowywali całe zaplecze działalności nieletniej, ta zaczęła mieć poważne wątpliwości co do swojego pomysłu i chciała się z niego wycofać. Na to było już jednak za późno. Chłopak wywarł na 14-latkę tak duży nacisk, iż ta musiała założyć konto na portalu randkowym, na które później alfons i jego mama wrzucili nagie zdjęcia "podopiecznej". To właśnie dzięki tej witrynie młoda dziewczyna poznała kilku, potencjalnych klientów, którzy byli zainteresowani seksem z nią.

Hotel

Nastolatka spotkała się z jednym z mężczyzn. Do randki doszło jednak nie w domu 19-latka, a w hotelu. Klient zapłacił dziewczynie 600 euro za 4 godziny, podczas których uprawiał sex z nieletnią. Z sumy tej 400 euro nastolatka musiało oddać 19-latkowi, niejako za opiekę. Ten zaś przekazał pieniądze swojej matce.

 

Proces

Po wszystkim do dziewczyny dotarło, iż popełniła jeden z największych błędów swojego życia. Nie chciała już więcej tak działać. Poszła na policję opowiedzieć wszystko. W ten sposób rozpoczęło się dochodzenie, a później proces.

Obrona żądała uniewinnienia swoich klientów, wskazując, iż nastolatka sama chciała początkowo zając się prostytucją. Sąd jednak stwierdził, iż „Obaj podejrzani odegrali nieodzowną rolę i była to bliska i celowa współpraca. Z prawnego punktu widzenia oznacza to, że matka i syn są winni współudziału w handlu ludźmi (…) Podejrzani całkowicie zignorowali interesy ofiary i mieli tylko oko na własny zysk finansowy. Czternastolatka nie nadaje się do tej pracy, a matka i syn nigdy o tym nie myśleli”.

W efekcie oboje usłyszeli wyroki skazujące.