Nakaz wynajmowania nieruchomości w Amsterdamie
Władze Amsterdamu mają już dość rosnących cen nieruchomości w swoim mieście i postanowili z nimi walczyć. Jakiś czas temu samorządowcy miasta stołecznego przegłosowali prawo nakazujące osiedlenie się w kupionej nieruchomości i mieszkanie tam przez kilka lat. Przepisy te zaczną działać z dniem 1 kwietnia tego roku. To jednak nie wszystko. Teraz władze idą o krok dalej…
Władze Amsterdamu chcą bowiem zobowiązać właścicieli nieruchomości do jak najszybszego ponownego ich zasiedlenia. Jak to rozumieć? Właściciele budynków mają zrobić wszystko, by znaleźć lokatorów, a w razie potrzeby nawet wynająć lokal za niższą cenę niż chcieli. Brzmi to jak szalony pomysł, jak można bowiem kogoś zmusić do wynajęcia mieszkania i to za cenę niższą niż sobie sam ustalił? Okazuje się jednak, iż jest taka możliwość. Wszystko dzięki krajowej ustawie o kryzysie i naprawie, która pozwala na podjęcie działań uznanych za „obowiązkowe”. Co więcej, pomysł na to rozwiązanie nie jest dopiero ideą, jakimś rozmyślaniem co by było, gdyby. To gotowa, spisana na papierze propozycja przepisów, mogąca umożliwić takie działania.
„Jesteśmy w kryzysie mieszkaniowym i nie da się wytłumaczyć, że domy są niepotrzebnie puste, ponieważ na przykład czynsze są zbyt wysokie lub właściciele zbyt długo czekają z remontami lub renowacjami” – powiedział dziennikarzom Nu.nl radny Amsterdamu Jakob Wedemeijer. Zdaniem samorządowca najwyższy czas to zmienić.
Zgłaszaj albo płać grzywnę
W Amsterdamie już od jakiegoś czasu właściciele nieruchomości mają obowiązek zgłoszenia samorządowi, jeśli należący do nich dom/mieszkanie stoi puste. Jeśli tego nie zrobią, może być na nich nałożona wysoka grzywna. Przepisy te powstały po to, by władze lokalne wiedziały, ile jest wolnych lokali w mieście czekających na nowych lokatorów. Nowe wytyczne mają zaś rozbudować ten przepis tak, by właściciele domów szukali porozumienia z gminą, aby znaleźć sposób wynajęcia lokalu. Jeśli tego nie zrobią na czas, mogą zostać również ukarani grzywną. Po co to wszystko?
Fikcyjny wynajem
Władzom lokalnym chodzi o to, by właściciele sztucznie nie zawyżali cen i nie usuwali mieszkań z rynku. Jak to rozumieć? Chodzi o to, iż np. w sytuacji, w której Y mający 50 mieszkań w stolicy podnosi koszty najmu 10-krotnie w 40 z nich, tak by widząc pokaźne niedobory na rynku, ludzie rzucili się i wynajęli te 10, w których podniesiono cenę tylko o np. 5%. Miasto chce się temu przeciwstawić.
„Dzięki temu zaostrzeniu (przepisów- red.), możemy zmusić właścicieli do wynajmowania domów po rynkowej cenie najmu. Jeśli nie ma popytu na drogie nieruchomości na wynajem, czynsz po prostu musi spaść” - mówi przywołany wyżej samorządowiec.
Czy to zadziała?
Czy przepisy te pomogą znaleźć mieszkanie ludziom ze średnimi dochodami? Władze stolicy liczą, iż wraz z wchodzącym z dniem 1 kwietnia bieżącego roku prawem nakazującym zamieszkanie właścicielowi przez cztery lata w nowo zakupionej nieruchomości, wolne domy i mieszkania nie będą „padać ofiarą” skupujących ich agencji nieruchomości, a trafią do zwykłych mieszkańców miasta, którzy marzą, by zacząć życie na swoim.
Źródło: Nu.nl