Najwięcej upadłości w Holandii od 8 lat
Jakiś czas temu pisaliśmy, iż w marcu miał miejsce punk krytyczny, od którego gospodarka znów zacznie się rozwijać i piąć w górę. Nim jednak doszło do tej zmiany, w pierwszym kwartale tego roku upadłość ogłosiło 914 firm. To aż o 48% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku i najwięcej od pierwszego kwartału 2017 roku.
Jak wynika z informacji przekazanych przez CBS, w pierwszym kwartale upadło najwięcej firm przewozowych oraz takich zajmujących się składowaniem towarów (magazynowych). Trzecim sektorem, w którym zliczono najwięcej upadłości, był handel. Tu jednak swoje robi szerokość tej branży i ilość podmiotów w niej występujących. Biorąc to pod uwagę, nie było to znacznie więcej niż w innych okresach.
Powrót do normy?
Czy tak duża liczba bankructw to coś, czego należy się bardzo obawiać? Liczba upadłości od dwóch lat rośnie. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Może to być spowodowane nadrabianiem zaległości. W 2020 roku, gdy w Holandii rozszalał się COVID-19, doszło do nagłego wzrostu bankructw. Wiele firm i przedsiębiorstw nie wytrzymało pandemii powodującej spowolnienie gospodarcze i lockdown. Później jednak pojawiło się wsparcie rządowe. To zaś odwróciło trend i w 2021 roku ilość upadłości była historycznie niska. Wiele firm, które chciało zakończyć działalność, wstrzymywało się z tym właśnie z racji dotacji.
Wyrównanie
Gdy zaś pandemia się skończyła, a wraz z nią miliony euro od rządu, znów wskaźniki te zaczęły rosnąć. Obecnie bowiem oprócz nowych podmiotów upadają też i te, które dzięki wsparciu przeżyły czas pandemii i nawet lekko odżyły po pokoronowym bumie gospodarczym.
Bez obaw
Upadłości te na szczęście nie odbijają się szczególnych echem na rynku pracy. W miejscu bowiem zamykanych firm powstają nowe. To zaś sprawia, iż stopa bezrobocia utrzymuje się na w miarę stałym poziomie. Nadal w wielu branżach jest ogromna ilość wakatów, a sądząc po tym jak gospodarka znów przyspiesza, niedługo będzie ich jeszcze więcej.
Źródło: Nu.nl