Walczył z diabłem i uciekł przed piekłem, ale trafi do więzienia

Walczył z diabłem i uciekł przed piekłem, ale trafi do więzienia

Gdy chciał podciąć sobie żyły, przyszedł do niego diabeł. Podejrzewając, iż z racji swojego czynu pójdzie do piekła, postanowił się bronić. Chwycił nóż, którym ciął sobie nadgarstki i zaatakował demona. Dzięki temu udało mu się uniknąć kadzi ze smołą, ale więzienia już niekoniecznie.

Cała ta historia brzmi jak głupi żart, niestety wydarzyła się naprawdę. Przez cztery dni mieszkaniec Lathum i jego belgijski przyjaciel postanowili zrobić sobie narkotykowy długi weekend. Dwójka ta przez ten czas praktycznie non stop przyjmowała jakieś substancje odurzające i bardzo mało nie spała. Mężczyźni byli stale na haju, podziwiając różne dziwne odloty i stany świadomości.

 

Moment krytyczny

W pewnym monecie stało się jednak coś złego. 35-letniemu Belgowi zmienił się znacząco nastrój. Wziął on nóż i zaczął podcinać sobie żyły na nadgarstku. Widząc to, Holender mocno się przeraził. On również był pod wpływem narkotyków, na szczęście jednak pozostał na tyle świadomy, iż wiedział, że to, co robi jego kompan, źle się skończy. Postanowił zrobić więc wszystko, by temu zapobiec.

 

Diabeł z piekła

Holendrowi udało się uratować Belga, mało brakowało jednak, a on sam przypłaciłby to życiem. 35-latek zobaczył bowiem w swoim przyjacielu diabła. Demona, który przybył go zabrać i torturować podczas wiecznego potępienia. Niewiele więc myśląc, niedoszła ofiara samobójstwa zaatakowała czarta wbijać w niego nóż.

 

Policja

Narkotyczna impreza trwała od soboty do wtorku. Sąsiedzi przez cały ten czas słyszeli większe i mniejsze hałasy. 21 grudnia 2021 roku do ich uszu dotarł przeraźliwy krzyk bólu i strachu, który obudził ich ze snu o 4 rano. Po czymś takim natychmiast wezwali policję. Gdy funkcjonariusze weszli do domu, znaleźli dźgniętego nożem diabła, czyli Holendra. Niedoszła ofiara demona była nieprzytomna przy stawie.

 

Do sądu

Po tym jak policja ustaliła co się stało, Belg stanął przed sądem. „To się okropnie wymknęło spod kontroli”, powiedział podejrzany na sali rozpraw. Podczas procesu Belg zeznał, iż widział kawałki drewna zmieniające się w owady, a z parapetu machali do niego malutcy ludzie. Wydawało mu się, iż chcieli go przed czymś ostrzec. Wtedy to wszedł jego przyjaciel, któremu, według zeznań, płonął ogień nad głową i wyglądał jak diabeł. Przestraszył się go i zaatakował.

Boska interwencja

Ofiara zeznała, iż z jego przyjacielem naprawdę działo się coś złego. Zaznał, iż zobaczył go, jak klęczy w kuchni i widzi „jakąś boską postać”, która miała mu wydawać rozkazy. Wtedy to chwycił za nóż i zaczął się ciąć. Na szczęście ostrze było tępe i nie zdołał on sobie rozharatać żył. Mimo to jednak Holender postanowił to przerwać i tak oto on stał się demonem, chcącym przerwać boski nakaz.

 

Wyrok

Sprawa ta dla sądu jest wyjątkowo dziwna. Zakrawa bowiem o groteskę, ale jest prawdziwa. Prokurator domaga się dla Belga kary 31 miesięcy pozbawienia wolności za usiłowanie morderstwa. Obrona wskazuje, iż nie można tu mówić o morderstwie, skoro atakuje się demona i wszystko to efekt narkotyków. Gdyby wiedział, że to jego przyjaciel, nigdy by go nie skrzywdził. Chce więc jak najłagodniejszego wymiaru kary.
Prawnik Holendra domaga się zaś dodatkowo 10 000 euro odszkodowania i 100 tysięcy euro z tytułu utraconych dochodów. Jego klient nie może bowiem pracować z racji uszkodzenia ręki po pchnięciu nożem.

Jak do sprawy podejdzie sąd, wyrok za dwa tygodnie. Pisane 15 kwietnia.

 

Źródło:  AD.nl