Na drodze leżało pełno amunicji

ANWB - Pomoc drogowa ma 15 tysięcy zgłoszeń dziennie

W środę rano, w niewielkiej wsi Huis ter Heide, w pobliżu Assen w Drenthe doszło do poważnego wypadku, który bardzo mocno utrudnił życie tamtejszym mieszkańcom. Jego sprawcą był kierowca wojskowej ciężarówki, który najprawdopodobniej stracił panowanie nad maszyną lub wykonał nieostrożny manewr i przewrócił ciągnioną przez siebie przyczepę. Niby nie stało się nic nadzwyczajnego. Problem jednak w tym, iż pojazd ten przewoził amunicję.

Wypadek

Ze zniszczonej przyczepy na drogę i do przydrożnego rowu wysypała się zawartość ładunku. Wszędzie w okolicy pojazdu walała się amunicja. W efekcie na miejsce została natychmiast wysłana policja i żandarmeria. Służby bezpieczeństwa zamknęły drogę Kolonievaart i ustawiły szczelny kordon o promieniu 300 metrów wokół miejsca zdarzenia. Dla bezpieczeństwa służby ewakuowały również mieszkańców pobliskich domów. Co zaś mogło oznaczać, iż na skutek uderzenia i uszkodzeń ładunki wybuchowe są niestabilne. O podejrzeniu tym świadczył również fakt, iż do posprzątania całego obszaru nie wezwano zwykłym mundurowych, a jednostki saperów.

Co przewoziła ciężarówka

Jaki typ amunicji przewoził felerny transport? Armia nie odpowiada wprost na to pytanie. Region Bezpieczeństwa Drenthe wskazuje jedynie, iż dotyczy to amunicji zawierającej materiały wybuchowe o klasie zagrożenia 1.1 i niższej. Co to oznacza? Klasa 1.1 to najwyższa klasa dotycząca materiałów wybuchowych. Zaliczają się do niej pociski artyleryjskie, czy granaty moździerzowe. Jak zauważają jednak niektórzy obserwatorzy, ładunki moździerzowe przewozi się osobno. Detonatory wkręca się do nich dopiero przed bezpośrednim użyciem, tak aby nie doszło do przypadkowej eksplozji, np. na skutek mocnego wstrząsu skrzyni amunicyjnej. Dlatego też wiele wskazuje, iż oprócz nich na drogę, do rowu wypełnionego wodą wpadły jeszcze inne rodzaje amunicji.

Przyczyna incydentu

Armia nie podaje, jak doszło do wypadku. Wiadomo jedynie, że kierowca pojazdu sam wydostał się z kabiny i nie doznał żadnych obrażeń. Również ciężarówka, wraz z zamontowaną na niej przestrzenią ładunkową, jest nietknięta. Całkowicie została zniszczona tylko ciągnięta przez pojazd przyczepa. Możliwe więc, iż kierowca po prostu przyciął zakręt, zapominając o długości zestawu, co doprowadziło do całego zamieszania.

Domorośli poszukiwacze

Przez całą środę wojsko i saperzy dokładnie sprawdzali miejsce wypadku. Należało bowiem znaleźć 100% amunicji, która wysypała się podczas wypadku. Środki te bowiem w niepożądanych rękach mogą doprowadzić od tragedii. Służby zaś nie mają wątpliwości, iż gdy tylko odjadą, w miejsce to zjadą się żądni przygód wędkarze neodymowi lub ludzie z wykrywaczami metali.