Mniejsze trzęsienie nie oznacza mniejszych strat

W niespełna 48 godzin po trzęsieniu ziemi w Garrelsweer, można już mówić o co najmniej 300 zgłoszonych uszkodzeniach budynków.

W niedzielny poranek pod malutką miejscowością Garrelsweer, niedaleko Groningen, miało miejsce trzęsienie ziemi o silcie 2,5 stopnia w skali Richtera. To już drugie bardzo silne wstrząsy w tym rejonie w ciągu niecałych trzydziestu dni. Od tego momentu w niespełna 48 godzin do Tymczasowej Komisji ds. Szkód Górniczych Groningen wpłynęło około 300 raportów na temat zniszczeń. W ciągu pierwszych 7 godzin po tym, jak zatrzęsła się ziemia, było już ich ponad 100. Eksperci obawiają się, że to jeszcze jednak nie koniec szkód. Z racji długiego weekendu wielu mieszkańców wyjechało, przez co ludzie ci będą mogli zapoznać się ze stanem swoich domów dopiero najpewniej w poniedziałkowe popołudnie lub we wtorek.

 

Ponad 120 zgłoszeń o uszkodzonych budynkach w rejonie Garrelsweer.

 

Zagrażające życiu

Większość otrzymanych na tę chwilę doniesień to informacje o pękających ścianach, czy przekrzywionych stodołach, które nadają się do naprawy. Niemniej jednak dwa raporty z Loppersum mówiły o bardzo niebezpiecznej sytuacji, wymagającej natychmiastowej interwencji służ, ponieważ w innym przypadku uszkodzone budowle mogły zagrażać życiu i zdrowiu ich mieszkańców.

Problem z liczeniem szkód

Dwa tak silne trzęsienia ziemi w tak krótkim okresie czasu to problem nie tylko dla mieszkańców, ale i dla administracji. Trudno bowiem jednoznacznie określić rozmiar szkód, gdy nie zakończyło się napraw i szacowania kosztów trzęsienia ziemi z końca maja. Tym bardziej, że w wielu budynkach wtedy uszkodzonych, pęknięcia za sprawą niedzielnych wstrząsów po prostu się powiększyły. Z tego też względu może również dojść do kłótni z firmami ubezpieczeniowymi. Wiele z nich może bowiem stwierdzić, że za powiększające się pęknięcia odpowiada brak naprawy wcześniejszych zniszczeń, a nie kolejne wstrząsy.

 

Wstrząsy wtórne

Warto pamiętać, iż pomimo tego, że trzęsienia ziemi w tym regionie Holandii to skutek działania człowieka, to jednak rządzą się one podobnymi prawami co te całkowicie naturalne. Główne wstrząsy miały miejsce w niedzielę około godziny 7 rano. Sejsmometry zarejestrowały jego siłę na poziomie 2,5 stopnia w skali Richtera. Później jednak ten sam sprzęt zanotował jeszcze kilka wstrząsów wtórnych, ich amplituda była jednak znacznie niższa i nie przekraczała 0,5 stopnia. Niemniej jednak i tak niewielkie drżenie ziemi może dodatkowo osłabić nadwyrężona wcześniejszymi zdarzeniami konstrukcje.