Minister sprawiedliwości ułaskawia zabójcę po ponad 30 latach
Odchodzący minister sprawiedliwości wykonał gest, który wśród Holendrów budzi bardzo mieszane uczucia. Polityk bowiem ułaskawił 62-letniego Loi Wah C. Chińczyk ten był najdłużej osadzonym więźniem w Królestwie Niderlandów. Mężczyzna przebywał w celi od 1989 roku. Wyszedł więc po 32 latach odsiadki, chociaż skazano go na dożywocie.
Azjata został skazany przez niderlandzki sąd za zabójstwo właściciela restauracji na wynos, jego żony oraz ich dwójki dzieci, z których jedno miało 5 lat, a drugie zaledwie 6 tygodni. Do morderstwa doszło 11 września 1987 roku. C. dopadł ich w ich domu, gdzie zaatakował nożem, wykonując ponad 60 pchnięć i cięć.
Chińczyk, który pracował jako kucharz w lokalu ofiary, od samego początku zaprzeczał, iż to on zamordował swojego pracodawcę i jego rodzinę. Podczas śledztwa zeznał jedynie, iż pomógł prawdziwemu, nieznanemu mu mordercy, otwierając drzwi do domu ofiar przy Statensingel.
Do 8 razy sztuka
Więzień, w ciągu ostatnich dekad, siedmiokrotnie składał wniosek o ułaskawienie. Działania te kończyły się jednak nie po myśli skazanego. Chińczyk najbliżej zwolnienia był we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to sąd w Hadze nie tyle zgodził się na wypuszczenie osadzonego, ale odrzucił odrzucenie wniosku o ułaskawienie wystawione przez ministra sprawiedliwości. Brzmi to może zawile, ale upraszając, minister stwierdził „nie bo nie” nie podając tym samym powodów swojej decyzji i prawnych podstaw do negatywnej odpowiedzi. Wydawało się więc, iż tym razem się uda. Niestety minister stwierdził, że po 33 latach od zabójstwa wypuszczenie go na wolność może skutkować odwetem zabójcy, należy więc chronić przed nim społeczeństwo. Adwokat słysząc te słowa stwierdził, iż decyzja ministra jest niczym nieuzasadniona i niezgodna z prawem godząc tym samym w prawa człowieka.
Kilkanaście dni temu minister zmienił swoją decyzję. Stwierdził, po konsultacjach z ekspertami, że nie ma przeciwwskazań, by zgodzić się na ułaskawienie. Polityk postawił jednak jeden warunek. Po zwolnieniu z zakładu karnego Chińczyk miał opuścić Królestwo Niderlandów. Stało się to bezzwłocznie. 62-letni Azjata wrócił do swojej ojczyzny, do rodziny w Hongkongu.
Koniec bicia rekordu
C. został ułaskawiony, co znaczy tyle, iż darowano mu karę. Nadal jednak jest postrzegany jako 4 krotny morderca. Niemniej jednak opuszczając mury więzienia w Niderlandach, skończył się pewien okres w historii. Na wolność wyszedł bowiem człowiek, który pobił absolutny rekord odsiadki w tym kraju. Był on bowiem najdłużej przetrzymywanym w celi więźniem w krainie tulipanów w najnowszej historii tego kraju.
Dożywocie w teorii i w praktyce
W holenderskim prawie karnym występuje kara dożywocia. Jest ona jednak niezwykle rzadko spotykana. Nawet gdy sądy ją wydają, więźniowie spędzają za kratami zwykle tylko 25 lat. Po tym okresie sąd ocenia, czy mogą powrócić do społeczeństwa. Bierze się wtedy pod uwagę interesy ofiar,czy ryzyko, że osadzony znów dopuści się czynów zabronionych. W większości przypadków decyzje wymiaru sprawiedliwości są wtedy pomyślne dla osadzonych. W efekcie, mimo dożywocia, większość wychodzi po 25, 26 latach.
Warto jednak pamiętać, iż chodzi tu tylko o zakłady karne. TBS nie jest wliczany w te statystyki. W efekcie przestępcy, u których podstaw zbrodni leży, np. choroba psychiczna czy szczególnie ciężkie dewiacje mogą pozostawać do końca życia w izolacji, w specjalnych ośrodkach.