Miało być zabawnie, a skończyło się utratą auta

Policja odnalazła zaginioną rodzinę, ale to nie koniec śledztwa

Funkcjonariusze Utrecht-Noord otrzymali w ostatnim czasie kilka zapytań o nowy, cywilny radiowóz w ich arsenale. Pytania te wyjątkowo zainteresowały oficerów, ponieważ żadnej nowej maszyny nie otrzymali. Świadkowie jednak kilkukrotnie przedstawiali tę samą sytuację, w której czarny cywilny hyundai miał poruszać się po mieście z włączonymi policyjnymi światłami ukrytymi pod maskownicą grilla. Policjanci postanowili to sprawdzić.

Poszukiwania

Opis pojazdu został rozesłany patrolom w całej okolicy. Nie minęło więc dużo czasu, aż stróżom prawa udało się odnaleźć poszukiwany samochód. Stał on spokojnie zaparkowany na jednym z parkingów. Nie było wątpliwości, iż to poszukiwana maszyna. Pomimo wyłączonego silnika, wciąż migały w nim policyjne światła.  W efekcie funkcjonariusze postanowili zaparkować nieopodal i poczekać na kierowcę czarnego hyundaia. Ten wkrótce się zjawił. Mężczyzna był nieco zdziwiony spotkaniem z policją, ale wkrótce przyznał się do wszystkiego.

Śmieszne filmy

Okazało się bowiem, iż właściciel maszyny kupił sobie policyjne światła przez internet i zamontował je w swoim samochodzie. Po co? Jak to powiedział kierowca po to, by kręcić śmieszne filmiki na Instagram i inne media społecznościowe. Człowiek chciał być sławny, zdobyć dużo serduszek, polubieni, followersów. Niestety wybrał do tego złą drogę.
W efekcie jego samochód pojawił się w sieci po raz ostatni, nie jednak na jego profilu, ale na koncie policji.

Niezgodne z prawem

W Holandii bowiem, podobnie, jak w Polsce, z tego typu oświetlenia mogą korzystać jedynie określone służby takie jak, np. pogotowie, policja, straż pożarna, przewóz organów, czy Rijkswaterstaat. Dlatego też cywilny pojazd został Holendrowi zarekwirowany. Pozostanie on w posiadaniu policji do czasu oględzin technicznych na koszt właściciela, podczas których zdemontowane będzie nielegalne oświetlenie. Właściciel zaś oprócz tego musi opłacić jeszcze koszt mandatu.
Niejako w całej sprawie okolicznością łagodzącą było to, iż Holender nie wykorzystywał oświetlenia, podszywając się pod policję, (nie udawał policjanta i nie czerpał z tego korzyści). Wtedy bowiem cała sprawa mogłaby zakończyć się przed sądem. Byłoby to bowiem przestępstwo, a nie wykroczenie.

Należy więc pamiętać, iż nie wszystko, co można kupić w sklepie, (zwłaszcza internetowym), jest legalne i dopuszczalne w danym kraju.