Mężczyzna wjechał do kościoła

Mówi się, że czasem opatrzność nad kimś czuwa. Tak musiało być najprawdopodobniej w Bergen op Zoom, ponieważ bardzo poważny wypadek zakończył się bez nawet jednego siniaka.

W sobotnie popołudnie samochód osobowy marki Mercedes wjeżdża do kościoła Emmaus w Bergen op Zoom. Pojazd nie zatrzymuje się przed budynkiem czy na pobliskich barierkach, ale uderza w ścianę budynku, rozbija ją i praktycznie cały parkuje we wnętrzu budowli.

Zszokowany całym wydarzeniem kierowca mówi, iż musiał nacisnąć przypadkiem pedał gazu. Automatyczna skrzynia biegów i kilkusetkonny silnik zrobiły już potem swoje. Prowadzący pojazd mieszkaniec Bergen op Zoom nie miał więc złych zamiarów. Zanim jednak zdołał nacisnąć na hamulec, jego auto przebiło się przez ścianę budynku i zaparkowało dopiero uderzając w kolejny mur, w jednym z kościelnych pomieszczeń.

Szczęście w nieszczęściu

W całym wypadku nikt nie ucierpiał. Nawet pechowy kierowca samochodu, pomimo staranowania kościoła, wyszedł z pojazdu jedynie z kilkoma nowymi siwymi włosami z powodu stresu. Nie doznał on żadnych obrażeń. Również wewnątrz budynku nikt nie został ranny. Nikogo nie zraniło rozbite szkło z okien, latające na boki cegły, deski, stoły czy też samo kilkutonowe auto.

Niektórzy mówią, iż nad wszystkim czuwała opatrzność. Samochód wbił się bowiem w budynek na wysokości dość dużej sali, która na co dzień jest pełna ludzi. Władze parafialne wykorzystują ją bowiem jako centrum opieki dziennej oraz jako salę konferencyjną. Co jakiś czas odbywają się w niej również małe nabożeństwa. W momencie wypadku w pomieszczeniu na szczęście nie było nikogo.

Uszkodzenia budynku

Operacja wyciągnięcia pojazdu trwała kilka godzin. Służby obawiały się bowiem, że dziura wybita przez Mercedesa może być na tyle duża, iż zagrażać będzie konstrukcji budynku. Na szczęście po ostemplowaniu budowli pojazd wyciągnięto. Uszkodzenia okazały się zaś niezbyt dotkliwe. Dość powiedzieć, iż kościół w niedzielę normalnie przyjął wiernych, którzy przyszli na modlitwę.