Matka oddaje dzieci w ręce kochanka pedofila

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

W sądzie w Middelburgu skończyła się jedna z najbardziej przygnębiających spraw w Królestwie Niderlandów. Podczas całego procesu wielu zadawało sobie pytanie, kto jest większym potworem. Pedofil gwałcący 8 i 11-letnie dziewczynki, czy ich matka wiedząca o wszystkim i pozwalająca na to swojemu partnerowi tylko dlatego, aby on od niej nie odszedł?

Na dobre i na złe

Tanja D. była przez wiele lat ze swoim partnerem Pascalem P. Czy ludzie ci byli w sobie zakochani? Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wiadomo jednak, iż kobieta była zapatrzona w swojego mężczyznę. Chciała z nim być na dobre i na złe. Nieważne co, by się wydarzyło, ważne, by byli razem. Może się to wydawać piękne i romantyczne. Niestety rzeczywistość pokazuje, iż miłość potrafi zmienić życie w koszmar, który trudno sobie wyobrazić.

 

Wszystko z miłości

Podczas procesu okazało się, iż kobieta jest w stanie z miłości zrobić wszystko. Bojąc się odrzucenia Tanja D. mogła poświęcić naprawdę dużo, nawet własne dzieci. Gdy kobieta zrozumiała, iż jej partner jest pedofilem, nie tylko nie zgłosiła sprawy na policję. Stwierdziła, iż będzie to ich mały sekret, który pozwoli zatrzymać mężczyznę przy sobie. Pół biedy, gdyby partnerka kryła swojego ukochanego, gdyby składała fałszywe zeznania. Ona poszła jednak o krok dalej. Z SMS’ów, które w toku śledztwa zabezpieczyła prokuratura, wyłania się tragiczny obraz sytuacji w domu.

 

Bądź ze mną

D. zdecydowała się bowiem udostępnić swoje córki pedofilowi. Logika była zabójczo prosta. Jeśli jej partner będzie mógł molestować i uprawiać sex z jej dziećmi być może nie odejdzie od niej i dalej będą parą. Kobieta była wstanie nawet odurzyć swoje ówcześnie 8 i 11-letnie dzieci, by P. mógł się zabawić. Kobieta pisała do niego: „W najbliższym czasie nie znajdziesz tak wyjątkowego związku”, „Codziennie masz matkę i dwie córki. Masz szczęście!”.

 

Zbyt daleko

Podczas procesu wyszło na jaw, iż gdy jedna z dziewczynek skończyła 16 lat, pedofil nie tylko sam wykorzystywał dziewczynę. Zabierał ją również do swoich znajomych i kolegów, by ci również mogli się „zabawić”. W tym czasie matka nastolatki była coraz bardziej poirytowana tą sprawą. Miała za złe partnerowi, iż częściej współżył z jej dziećmi niż z nią. Niemniej jednak nadal godziła się na wszystko byle tylko pozostać z nim.

 

Proces

Gdy sprawa w końcu wyszła na jaw, przed sądem rozpoczęły się dwa równoległe procesy. Mężczyznę oskarżono o pedofilię i posiadanie pornografii dziecięcej. Kobiecie zaś postawiono zarzut wyrażenia zgody na wykorzystywanie seksualnie nieletnich. Przez długi czas wydawało się, iż matka dzieci uniknie odpowiedzialności. Obrona zasłaniana się bowiem stanem zdrowia kobiety. W końcu jednak sądowi w Middelburgu udało się przeprowadzić proces. Wobec niepozostawiających wątpliwości dowodów sąd skazał kobietę na 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Sprawa jej partnera nadal trwa, chociaż pod koniec ubiegłego roku wydawało się, iż do wyroku skazującego zostały tylko tygodnie.