Lincz na nastolatce na placu zabaw
Może się wydawać, iż polityka i kwestie światopoglądowe to domena dorosłych. Dzieci nie interesują się problemem równouprawnienia, wolności płci czy orientacji seksualnej. Okazuje się jednak, że nie da się oddzielić świata dorosłych od świata dzieci. Tematy te uderzają w młode pokolenie czasem nawet z większą siłą, o czym świadczy sytuacja na placu zabaw w Amstelveen. Nastolatkowie zlinczowali tam 14-letnią dziewczynę z racji na jej komentarze dotyczące płci.
14-latka znajdowała się na placu zabaw przy Albert van Dalsumlaan, w dystrykcie Westwijk. Do nastolatki przyczepiła się grupa młodych chłopców w wieku od 11 do 15 lat. Rówieśnicy wielokrotnie śmiali się z wyglądu dziewczynki, pytając się jej, czy nie jest przypadkiem chłopcem. Kiedy Frédérique odpowiedziała, że „to nie ma znaczenia” i że „jest się tym, kim chce się być” nastolatkowie rzucili się na nią. Dziewczyna otrzymała wiele ciosów w twarz. Atak młodocianych bandytów okazał się wyjątkowo brutalny. Nastolatkowie dosłownie zlinczowali swoją ofiarę. Złamali jej nos, wybili zęby, a nawet złamali szczękę. Spowodowali również inne większe i mniejsze obrażenia twarzy, w efekcie czego pobita musiała trafić do szpitala. Po całym ataku grupa dumnych z siebie oprawców uciekła w kierunku Westwijkplein.
Przerażenie
Ojciec nastolatki natychmiast powiadomił o tych tragicznych wydarzeniach policję. Podzielił się również całą sytuacją w mediach społecznościowych. Mężczyzna jest zdruzgotany tym, co się stało. Jego córka nie jest transpłciowa. Dziewczyna po prostu uważa, iż każdy jest tym, kim chce być. Tak została wychowana, tak wpojono jej szacunek do każdego niezależnie od płci, wyznania czy narodowości. Nie rozumie więc, jak można odpowiedzieć agresją na zwykłe słowa, jak można zlinczować kogoś, kto po prostu jest sobą i nie narzuca się z tym nikomu.
Wsparcie z kraju i ze świata
Po publikacji postu na Linkedin mężczyzna i jego córka otrzymali liczne wyrazy otuchy i wsparcia. Gdy setki Holendrów wysyłały życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla nastolatki, policja prowadziła już poszukiwanie napastników. Śledztwo rozpoczęło się już w poniedziałek, kilkanaście minut po ataku. Policja sprawdza nagrania z okolicznych kamer monitoringu i przesłuchuje świadków zdarzenia. Zabezpieczono również ubrania nastolatki w celu pozyskania materiału DNA sprawców.
Funkcjonariusze wskazują, iż zrobią wszystko, by dopaść napastników, ponieważ przemoc w stosunku do osób LGBT nie będzie tolerowana w Holandii. We wtorek po południu udało się zatrzymać pierwszego 14-latka podejrzanego o pobicie dziewczyny. Śledczy szukają dalej pozostałych nastolatków.
Nic im się nie stanie
Jak wspominaliśmy wyżej, ofiara nie była przedstawicielką grupy LGBT, niemniej jednak za taką uchodziła w oczach oprawców, dlatego też prokuratura i policja prowadzą śledztwo pod kątem przemocy na tle homofonicznym. Niektórzy przedstawiciele mniejszości seksualnych uważają jednak, iż nawet jeśli uda się złapać wszystkich nastolatków, to cała sytuacja będzie tylko policzkiem wymierzonym w twarz środowisk LGBT. Czemu? Jeśli w grupie byli 11-latkowie tych w ogóle nie obejmują przepisy kodeksu karnego. Dzieci w wieku od 12 do 15 lat traktowani są zaś jako młodsi nieletni, którzy są dość liberalnie traktowani. Sprawy zwykle nie kończą się procesem, a umową z prokuratorem i zgodą np. na 20 godzin prac społecznych lub na kurs wychowawczy.
Zdaniem środowisk LGBT działania te jednak nic nie dadzą. Nie tylko dlatego, iż kary będą śmiesznie niskie, ale dlatego, iż ci młodzi ludzie wynieśli nienawiść z domu. Skoro rodzice nauczyli ich takiego podejścia do mniejszości seksualnych, to sami muszą takie posiadać, więc wszelka resocjalizacja prowadzona w ośrodku będzie tylko na pokaz. Dziecko nie zmieni się mając jasno nakreśloną sytuację w domu, w którym to może nawet otrzymały pochwałę za to, co zrobiło.