Kto mógł strzelać do psa na spacerze?

Kto mógł strzelać do psa na spacerze?

To miał być zwyczajny wieczorny spacer z czworonogiem w Bunschoten-Spakenburg. W środę, o godzinie 21:45 na Groeneweg słychać było jednak huk wystrzału, chwilę po nim zaś skowyt psa. Ktoś nie strzelał do właściciela, ale do czworonoga, który był z nim na smyczy. Przerażony właściciel wzywa policję. Kto zaatakował zwierzę i dlaczego?

rozliczenie podatku z Holandii

Jak wskazują świadkowie, napastnik oddał kilka strzałów. Przynajmniej jedna kula trafiła owczarka, zwierzę zostało ciężko ranne. Właściciel zachował jednak zimną krew. Gdy strzelec uciekał, mężczyzna złapał swojego psa i skierował się z nim w stronę Westdijk, szukając ratunku dla zwierzęcia.

 

Obława

W tym samym czasie na miejsce przybywa policja. Na informację o strzelaninie w rejon wysłane zostają duże siły. Do parku przybyło dziesiątki mundurowych, którzy rozpoczęli przeszukiwanie okolicy. Z powietrza w akcji pomagał również policyjny śmigłowiec. Funkcjonariuszom nie udało się jednak znaleźć napastnika.

 

Zignorować rozkaz

Gdy pierwsi mundurowi dotarli na miejsce, właściciel rannego czworonoga wkładał go do samochodu, który jak wskazali świadkowie, miał również nosić dziury po kulach (policja tego oficjalnie nie potwierdza).
Sytuację tę widział policjant, przewodnik psa tropiącego wysłanego na poszukiwania. Oficer, zorientowawszy się, w jakim stanie jest zwierzę, zdecydował się, iż nie weźmie udziału w akcji. Zabrał rannego owczarka do swojego radiowozu i pojechał nim na sygnale do kliniki weterynaryjnej. Nie było bowiem czasu czekać na karetkę dla zwierząt, a radiowóz dotrze do celu szybciej i bezpieczniej niż cywilne auto ze zdenerwowanym właścicielem.

Ratunek

Wiele wskazuje na to, iż decyzja mundurowego uratowała psu życie. „W tej chwili pies wciąż żyje i wydaje się, że zwierzę nie jest zagrożone” – przekazała dziennikarzom AD rzeczniczka policji. Pani oficer przekazała również, iż śledczy nadal prowadzą dochodzenie mające na celu ujęcie strzelca.

Dla oficerów to, iż ofiarą strzelaniny został pies, ma znaczenie drugorzędne. Ktoś otworzył ogień na ulicy. Kule te mogły równie dobrze trafić właściciela zwierzęcia lub inną osobę postronną. Strzelec stanowił więc zagrożenie dla społeczeństwa. Nieznana jest jego motywacja i nie wiadomo, czy nie zaatakuje on kolejny raz. Dlatego też oficerowie chcą go dopaść za wszelką cenę.

 

 

Źródło: AD.nl