Krztusiec w Holandii znów groźny. Wzrost ofiar śmiertelnych o 400%

Krztusiec w Holandii znów groźny. Wzrost ofiar śmiertelnych o 400%

RIVM bardzo często gościł na naszej stronie w okresie pandemii COVID-19. Narodowy Instytut Zdrowia i Środowiska prezentował bowiem najświeższe informacje o rozwoju choroby. Teraz znów o nim piszemy, ponieważ jego epidemiolodzy zaczynają się dość mocno niepokoić. Wszystko z powodu choroby, o której istnieniu wielu już zapomniało. Ci zaś, którzy ją znają, kojarzą ją z historią i pierwszą połową XX wieku, a nie współczesnymi nam czasami, a jednak. Krztusiec rozwija się w Holandii i w ciągu niespełna dwóch miesięcy ma już na swoim koncie czwórkę zmarłych dzieci.

rozliczenie podatku z Holandii

Czemu tak mało słyszy się o krztuścu? Choroba ta została w Niderlandach, ale też i w Polsce praktycznie wyeliminowana przez szczepienia. Zwykle w ciągu roku lekarze w krainie tulipanów raportują o maksymalnie jednym przypadku zgonu związanego z tym patogenem. W tym roku jednak w ciągu półtora miesiąca, od lutego do połowy marca zmarło już na tę chorobę czworo dzieci. Owe cztery istnienia w skali narodu to niedużo, niemniej są to jednak cztery rodzinne tragedie i o 400 procent przekroczone normy. To zaś jest już powód do niepokoju dla RIVM.

 

Szczepienia

Krztusiec w Królestwie Niderlandów do 1957 roku, kiedy to wprowadzono szczepienia przeciw niemu, zabierał około 200 dzieci rocznie. Później zaś, wraz ze wzrostem zaszczepionych, choroba ta praktycznie zaniknęła w Holandii. Ludzie o niej zapomnieli aż do czerwca ubiegłego roku. Wtedy to liczba chorych zaczęła rosnąć. Szczyt było widać w lutym, kiedy to lekarze zdiagnozowali około 250 przypadków tej choroby. RIVM jednak uważa, iż zachorowań może być więcej, bo nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza.

Dzieci

Krztusiec może dopaść ludzi w każdym wieku. Najniebezpieczniejszy jest jednak dla małych, niezaszczepionych dzieci. Długie i mocne napady kaszlu mogą prowadzić do wyczerpania i niedotlenienia organizmu. Chorobą mogą zarazić się nawet osoby zaszczepione. Zdarza się to jednak rzadko, a jej przebieg jest wtedy łagodny.

 

Leczenie szpitalne

Skąd jednak ta fala zakażeń? RIVM ma dość prostą odpowiedź na to pytanie. 90% zakażonych to osoby, które nie były szczepione na krztusiec. Ot, sytuacja podobna jak ta w przypadku odry. Choroba długo nie występuje, więc rodzice uważają, iż nie trzeba szczepić dzieci, a to błąd. Błąd, który widać w innej statystyce. Połowa chorych, niezaszczepionych dzieci jest w tak złym stanie, iż musi trafić do szpitala, ponieważ domowe leczenie może być groźne dla zdrowia. O czym niestety świadczą 4 tragedie wspomniane na początku.
Jeśli więc mamy okazję, zaszczepmy dzieci, a nawet siebie przeciwko tej bakteryjnej chorobie.

 

 

Źródło:  Nu.nl