Koronawirus „na polskich domkach” – jak się uchronić?
Epidemia koronawirusa się rozprzestrzenia. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią o tysiącach osób objętych kwarantanną, setkach chorych i ofiarach śmiertelnych. Ludzie zaczynają się coraz bardziej bać COVID-19. Strach padł też na naszych rodaków mieszkających „na domkach”. Czy faktycznie mają się czego obawiać?
Nasza redakcja nie zamierza siać paniki. Niestety najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż Polacy w Niderlandach są zagrożeni koronawirusem. Dotyczy to zwłaszcza mieszkańców rejonu Brabancji, gdzie obecnie jest najwięcej osób zakażonych. Prawdopodobieństwo zainfekowania nie jest jednak inne niż w przypadku mieszkających na danym terenie Holendrów.
Czynniki ryzyka
Niemniej jednak mieszkający „na polskich domkach” mogą spotkać się z kilkoma czynnikami ryzyka, które nie pojawiają się w przypadku autochtonów. W tym przypadku chodzi tu przede wszystkim o warunki mieszkaniowe. Tłok, wspólne łazienki, kuchnie, pralnie, często zwyczajny ścisk powodują, iż wirus może łatwiej rozprzestrzeniać się pomiędzy mieszkańcami. Ponadto ogromne znaczenie odgrywa również czystość lub jej brak. Niedomyte talerze w kuchni, czy korzystanie ze wspólnych ręczników również mogą zwiększać zagrożenie wystąpienia nie tylko koronawirusa, ale i zwykłej grypy. Na łamach naszej strony pisaliśmy także o tym, iż niektórzy mieszkańcy parków wakacyjnych muszą szczególnie w sezonie zimowym zmierzyć się z pleśnią, wilgocią i niewydolnym system ogrzewania. Wszystkie te czynniki mogą skutkować spadkiem odporności, a co za tym idzie zwiększoną podatnością na infekcję. Co więc robić, by nie zachorować?
Jak rozpoznać koronawirus
COVID-19 nie ma żadnych symptomów, które go bezpośrednio definiują. Choroba zaczyna się tak samo jak zwykła grypa. Kaszel, osłabienie organizmu, podwyższona temperatura. Z czasem dochodzą trudności z oddychaniem, które mogą przerodzić się w naciekowe zapalenie płuc i wysoka gorączka. Nie jest to jednak regułą. Patogen ten jest na tyle „podstępny”, iż często pozostaje w swoje ukrytej, łagodnej formie a chory nawet nie wie, iż zakaził się koronawirusem. Gdy więc przeziębienie nie ustępuje, a my czujemy się coraz gorzej, warto skontaktować się z lekarzem (najlepiej telefonicznie, by nie narażać innych w ośrodku).
Jak nie dać się koronawirusowi na domkach.
By zminimalizować ryzyko zakażenia, warto stosować się do zaleceń RIVM i GGD, które od początku walczą z COVID-19 i grypą. Oto najprostsze i najskuteczniejsze zasady:
- Myj ręce. Warto to robić jak najczęściej. Mycie rąk po powrocie z pracy, dworu, zakupów to podstawa. Ręce powinniśmy też umyć po korzystaniu z toalety, czy np. jeździe autobusem. Chodzi bowiem o to, iż dłońmi bardzo często nawet bezwiednie dotykamy twarzy, ust, przez co w łatwy sposób możemy pozwolić na wniknięcie patogenu do naszego organizmu. Myjąc ręce warto zainwestować w mydło antybakteryjne. Jeśli jednak nie jest dostępne, nie ma powodów do paniki. Zwykłe mydło też da sobie radę. Pamiętajmy jednak, by myć ręce dokładnie.
- Unikaj skupisk ludzki i tłoku tak jak to tylko możliwe. Jeśli masz do wyboru zatłoczony autobus, a spacer wybierz przechadzkę. Dotlenisz swój organizm, a idąc samemu niwelujesz ryzyko, iż ktoś okicha, okaszle cię w środku komunikacji publicznej. Jeśli możesz, ogranicz również wyjścia do zatłoczonych pubów, barów. Pamiętaj, iż minimalna bezpieczna odległość to co najmniej 1,5 metra od innych ludzi.
- Odżywiaj się zdrowo. Zamiast piwa po pracy zainwestuj w owoce, warzywa. Witaminy w nich zawarte zwiększą poziom twojej odporności.
- Zanim jednak zjesz owoce i warzywa dokładnie je umyj. Nie wiadomo kto dotykał ich w sklepie. Pamiętaj również, by unikać niedogotowanej żywności (zwłaszcza mięsa).
- Ubieraj się stosownie do warunków. Krótki rękawek w marcu? Może i jesteś twardzielem, ale twardziele też chorują. A taki ubiór to proszenie się o kłopoty. To samo tyczy się zresztą zbyt grubego ubrania, bo powoduje one niebezpieczne przegrzanie.
Dyskusja na domku
Wiele rzeczy można zrobić samemu. Jeszcze więcej możliwości daje nam jednak porozumienie się z współlokatorami. Mieszkańcy każdego „polen hotelu”, czy bungaow w parku wakacyjnym powinni ustalić wspólne zasady bezpieczeństwa. Należy zaliczyć do nich:
- Częste wietrzenie pomieszczenia;
- Używanie własnych sztućców i talerzy (niepodkradanie sobie ich wzajemnie);
- Natychmiastowe sprzątanie i mycie po sobie naczyń;
- Dezynfekcje przestrzeni roboczych (blaty kuchenne, stoły);
- Korzystanie z własnych ręczników, przyborów higienicznych;
- Odkażanie ubikacji, umywalki, kabiny prysznicowej po korzystaniu z niej;
- Zachowanie „przestrzeni życiowej" co najmniej półtora metra;
- Zakładanie maseczki przez osobę kichającą, kaszlącą;
- Kichanie w łokieć nie w dłonie;
- Brak podawania rąk na przywitanie;
- Informowanie się wzajemnie o swoim stanie zdrowia (tak, by zawczasu odseparować chorego);
- Wyrzucanie zużytych chusteczek higienicznych (niby badał, ale ludzie lubią zostawiać je na meblach);
- Spanie osobno, w osobnych łóżkach;
- Mierzenie temperatury dwa razy dziennie.
Świadomość choroby
Najnowsze wiadomości z Holandii pokazują ponadto, iż bardzo ważna jest szczerość i świadomość choroby. Ludzie bowiem w takiej sytuacji ponoszą odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za swoich współmieszkańców. Jeśli więc mamy problemy ze zdrowiem, pojawiła się gorączka, kaszel nie bagatelizujmy tych objawów i zgłośmy się do lekarza. Być może jest to tylko zwykła grypa, przeziębienie. Jeśli jednak jest to koronawirus, ucierpieć mogą niewinni domownicy.
Szpitalna kwarantanna
W przypadku gdyby koronawirus pojawił się „na polskich domkach”, chory zostałby najprawdopodobniej poddany nie tak, jak to ma miejsce obecnie w wielu miejscach krainy tulipanów, kwarantannie domowej, a trafiłby do szpitalnej izolatki. Tam pod czujnym okiem lekarzy miałby zapewniony wikt i opierunek z ubezpieczenia społecznego. Wszystko dlatego, iż „domki” nie zapewniają, ze względu na gęstość zaludnienia, odpowiednich warunków. Nie ma bowiem mowy o izolacji chorego, gdy w jednym pokoju mieszka kilka osób.
Koronawirus nowe zachorowania
Najnowsze wiadomości z Holandii z dnia 12 marca godziny 12:45 mówią o 121 nowych zakażeniach. Zwiększa to całkowitą liczbę chorych do 503 osób. Z 503 zakażonych, 223 chorych mieszka w prowincji Brabancja Północna, a 66 w prowincji Utrecht. Ponadto 57 mieszka w prowincji Holandia Południowa, a 48 w prowincji Limburgia. Liczba chorych stale się zwiększa, nie tylko ogólnie, również liczba nowych zakażeń z dnia na dzień staje się coraz wyższa.