Koronawirus – L4 – chorobowe w Holandii
Koronawirus stale rozszerza się na terenie Niderlandów. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią o kolejnych chorych i ofiarach śmiertelnych. RIVM i GGD apeluje do zarażonych w Brabant o niewychodzenie z domu. Jak ma się to do wynagrodzenia? Czy osoba objęta kwarantanną otrzyma świadczenie? Dziś postanowiliśmy przyjrzeć się finansowej stronie epidemii.
Zakażenie koronawirusem
Każdy pracujący w Holandii na podstawie umowy o pracę w przypadku choroby otrzymuje zasiłek chorobowy. (ZW uitkering). Świadczenie wypłacane jest na podstawie Ziektewet z 1913 roku (z późniejszymi zmianami).
Procedura jest dość prosta: Wizyta lekarska, diagnoza lekarska, decyzja oraz wypłata zasiłku. W takiej samej sytuacji są osoby z pozytywnym wynikiem na obecność COVID-19.
W przypadku choroby czeka nas leczenie i izolacja w domu, a także zwykłe zwolnienie lekarskie. Wtedy jedyne, o co należy się martwić to nasze zdrowie, ponieważ wszystkie należne nam świadczenia są wypłacane.
104 tygodnie - to maksymalny okres wypłacania zasiłku chorobowego (ZW uitkering). Jeśli okres choroby będzie dłuższy, co przy grypie lub koronawirusie jest raczej niemożliwe, to chory uprawniony jest do WIA.
Kwarantanna
Sytuacja robi się nieco bardziej skomplikowana, jeśli występuje tylko podejrzenie zakażenia i zostaliśmy objęci kwarantanną, lub tak jak w przypadku mieszkańców Noord Brabant mamy zostać w domu z powodu przeziębienia.
W takiej sytuacji należy wziąć pod uwagę dwie możliwości. Pierwszą z nich jest kwarantanna. Ta może pojawić się w przypadku gdy znajdujemy się w grupie potencjalnych nosicieli patogenu. Taką kwarantannę zarządza RIVM lub GGD. Są to więc wytyczne lekarskie. Można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z podobną sytuacją co w przypadku zwolnienia. Są jednak pewne niuanse. Podczas kwarantanny pracodawca może od nas wymagać tego, byśmy wykonywali pracę zdalną. Przykładowo zostaje nam dostarczony do domu firmowy laptop i telefon. Dzięki czemu możemy z powodzeniem wykonywać część zadań administracyjnych w firmie. Jeśli zaś charakterystyka naszego etatu nie pozwala nam pracować zdalnie, wtedy no cóż. Pozostajemy w domu, a pracodawca wypłaca nam przysługujące świadczenie, podobnie jak w przypadku choroby.
Nie idę do pracy, bo się boje, RIVM apelował
Najbardziej płynna i wieloraka do interpretacji jest sytuacji ludzi, przy których nie było oficjalnej decyzji o kwarantannie, a którzy chcieliby się zastosować do próśb RIVM. Przykładowo mogą to być osoby z gorączką lub ci, którzy mogli mieć kontakt z zakażonym, ale na takim poziomie, iż GGD nie „przepisał” obowiązkowej kwarantanny.
W takiej sytuacji nie można postawić pracodawcy przed faktem dokonanym i powiedzieć, że nie przyjdzie się do pracy. Traktowane może to być jako odmowa pracy i powód do niewypłacenia wynagrodzenia. Z tego też względu bardzo dużo zależy od konkretnego zdarzenia. Jeśli sytuacja ma miejsce w Noord Brabant, to zgodnie z zaleceniami RIVM pracodawca nie powinien stwarzać zbyt dużych problemów, gdy zgłosimy niedyspozycję. Nie oznacza to jednak, iż każda firma zgodzi się na naszą absencję. Ponadto szef może nam, podobnie jak w przypadku kwarantanny, zlecić pracę zdalną. W sytuacji kryzysowej warto zaś zastanowić się nad wzięciem urlopu.
Jeśli pozostajemy w domu w Brabant, ze zwykłym przeziębieniem, które zaczyna się nasilać, a gorączka przekracza 38 stopni, należy wezwać telefonicznie lekarza. W takiej sytuacji możemy zostać poddani kwarantannie lub typowemu leczeniu i już jako chorzy nie martwić się o kwestie formalno-prawne.
Obowiązek pracodawcy
Pozostańmy jeszcze na chwilę przy sprawie chorych w Noord Brabant. Najnowsze wiadomości z Holandii z jednej strony nakazują im zostać w domu bez decyzji lekarskiej. Nie oznacza to jednak, iż ludzie ci są zdani całkowicie na łaskę pracodawcy. Ten bowiem jest również zobowiązany przepisami prawa. Musi zapewnić swoim podwładnym bezpieczne warunki pracy. Tyczy się to nie tylko odzieży ochronnej czy wyłączników awaryjnych maszyn, ale również właśnie kwestii związanych z epidemią koronawirusa.
Pracodawca może prosić przeziębionego o przyjście do pracy, ale musi zapewnić mu odpowiednią odzież ochronną, maseczki, środki odkażające, osobne pomieszczenie by nie zaraził innych itd. Ponadto to pracodawca naraża się na odpowiedzialność karną, jeśli nakaże zakażonemu COVID-19 przyjście do firmy, gdzie ten zainfekuje pozostałą część kadry.
Z uwagi na grożące konsekwencje można zauważyć stopniową liberalizację podejścia ze strony pracodawców. To zresztą też leży w ich interesie. Jeden chory nie zatrzyma działania firmy. Cały zespół przechodzący kwarantannę to zastój w pracy i brak zysków. Wszystko więc zależy od jednostkowego podejścia i w wielu przypadkach opiera się o rzeczową rozmowę ze zwierzchnikiem. Związek zawodowy FNV zaznacza jednak, iż przy takiej rozmowie muszą być podstawy do pracy zdalnej lub pozostania w domu. Strach przed zachorowaniem może okazać się niewystarczającym argumentem.
Dzieci
Na chwilę obecną większość szkół i przedszkoli jest otwarta. Jeśli doszłoby jednak do zamknięcia placówki np. z powodu wykrycia koronawirusa u dzieci, masz prawo do urlopu. W tym wypadku, aby odebrać dziecko ze szkoły, można prosić o calamiteitenverlof, czyli urlop awaryjny. Jest to odpowiednik polskiego urlopu na żądanie. W nagłej sytuacji pracodawca nie może go odmówić. Jest on również w pełni płatny. Trwa jednak tylko maksymalnie 24 godziny.
Gdy dziecko jest w domu, ale wymaga stosownej opieki (jest chore), pracownik może wziąć krótkoterminową opiekę nad dzieckiem kortdurende zorgverlof. Pracodawca musi jednak na nią wyrazić zgodę. Oprócz tego potrzebne jest zaświadczenie o stanie zdrowia dziecka. Czas takiej opieki to maksymalnie dwukrotność tygodniowej liczby godzin pracy pracownika. Za okres ten przysługuje świadczenie w wysokości 70% wynagrodzenia.
Chcesz poznać najnowsze wiadomości z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.