Komendant policji w Haarlemmermeer przestępcą seksualnym?

Wysoki rangą pracownik policji w Haarlemmermeer został w ostatnią środę odwołany ze stanowiska. Przyczyną miało być jego „niepożądane” zachowanie. Jak nieoficjalnie dnoszą holenderskie media, chodzi o molestowanie seksualne podwładnej.

Holenderska policja przyznaje, iż w minioną środę odwołała ze stanowiska szefa policji w Haarlemmermeer. Rzecznik policji nie podaje jednak żadnych dokładnych informacji na ten temat. Oficer odpowiedzialny za kontakt z mediami informuje jedynie o tym, że obecnie trwa postępowanie wyjaśniające spowodowane niewłaściwym zachowaniem komendanta. Na chwilę obecną więc stróże prawa nie będą składać żadnych oświadczeń ani przekazywać niepełnych danych.

 

Dziennikarskie śledztwo

Dużo więcej o sprawie mówią jednak holenderskie media, w tym NRC. Według redakcji, szefa policji - 51-latka kierującego zespołem ponad 140 funkcjonariuszy, podejrzewa się o napaść na tle seksualnym i molestowanie seksualne.

Dowodami w prowadzonym postępowaniu mają być rzekomo informacje w postaci SMS’ów znajdujących się na telefonie podejrzewanego oficera. Miał on bowiem wysyłać dwuznaczne wiadomości do jednego z funkcjonariuszy policji. Ofiara wcześniej służyła w jednej z jednostek w Hadze, ale musiała zmienić posterunek, ponieważ zastraszano ją. Wtedy też trafiła pod opiekę oficera z Haarlemmermeer. Oficer obiecał, że zajmie się nią i zapewni jej bezpieczeństwo u siebie w jednostce. Dziennikarze NRC nie informują jednak gdzie i kiedy miało dojść do drugiego podnoszonego zarzutu, czyli napaści seksualnej.

 

Z deszczu pod rynnę

Jak informują holenderskie media ofiarę molestowaną prześladowano ze względu na swoje poglądy. Represje zaczęły się bowiem po tym, jak szeregowa policjantka z Hoefkade w Hadze potępiła działania w tamtejszym posterunku, polegające na nadużywaniu siły. Kobieta zgłosiła swoje zastrzeżenia zespołowi ds. Bezpieczeństwa i Reklamacji (VIK) policji w Hadze, informując ponadto o tym, iż z racji swojego sprzeciwu wobec brutalizacji zastraszano ją. Kierujący wtedy zespołem VIK, pracujący wcześniej przez wiele lat w jednostkach policji w Hadze postanowił zająć się sprawą i obiecał przeniesienie na bezpieczne środowisko w Haarlemmermeer. Tam jednak kobieta trafiła w ręce seksualnego oprawcy. Sytuacja byłą na tyle poważna, że funkcjonariuszka bała się sama odejść od biurka i iść do toalety. Sprawa wyszła na jak gdy kobieta poskarżyła się kolegom z nowej pracy. Obecnie policjantka przebywa na zwolnieniu chorobowym w domu.

 

Napastnik

Sprawa dla holenderskiej policji jest o tyle bolesna, że podejrzany z Haarlemmermeer był współzałożycielem i ważnym członkiem zespołu policyjnego think tanku Pharresia. Członkowie tej grupy mieli doradzać mundurowym, jak sprawić by policja była bardziej otwarta i zróżnicowana. Sam podejrzany oficer ma zaś pochodzenie migracyjne. Przez wiele lat był uważany właśnie za doskonały przykład różnorodności etnicznej i kulturowej w holenderskiej policji. Był swoistym wzorem integracji multikulturowego środowiska Holandii.