Kolizja tramwajów w Rotterdamie

Kolizja tramwajów w Rotterdamie

W czwartkowe popołudnie na Schiekade doszło do zderzenia dwóch tramwajów. Na miejsce natychmiast zostały zadysponowane jednostki pogotowia. Cztery osoby na skutek kolizji zostały na tyle poważnie ranne, iż wymagały one leczenia szpitalnego. Pięciu kolejnych poszkodowanych ratownicy opatrzyli na miejscu. Policja bada, jak mogło dojść do wypadku.

Tramwaj na kursie kolizyjnym

Dwa tramwaje, w których w sumie było dwadzieścia osób, zderzyły się w pobliżu Heer Bokelweg. Oba składy zostały poważnie uszkodzone i wykolejone. Musiały więc zostać ponownie ustawione na tory i odholowane do remontu.

 

Wypadek

Jak doszło do wypadku? Policja nie przekazała jeszcze oficjalnego raportu. Jak jednak wskazują świadkowie, jadący tramwajem numer 25, widzieli po prostu, jak tramwaj linii 4 jedzie w ich kierunku i nie zwalnia. Część pasażerów nawet nie zwróciła na to uwagi. Ludzie liczyli po prostu, iż oba składy miną się na torowisku. Kilka sekund później doszło jednak do potężnego uderzenia i stało się jasne, że nici z mijanki.

 

Szkło i krew

Jak mówią pasażerowie większość obrażeń to efekt szkła, które posypało się z szyb na skutek uderzenia. Odłamki jak szrapnele raniły pasażerów. W efekcie większość poszkodowanych miała ranny cięte. Pojawiły się również złamania kończyn. Stan żadnego z poszkodowanych nie zagrażał jednak życiu i nie wymagał natychmiastowego transportu do szpitala.
Pasażerowie wskazują, że mimo wypadku i szoku nie zapanowała panika. Ludzie szybko opuścili pojazdy, pomagając sobie nawzajem.

Pasażerowie tramwaju numer 4 przekazali reporterom AD, iż ich motorniczy starał się zahamować. Było jednak już za późno by się zatrzymać. Tramwaj zaś to nie samochód. Nie umie nagle zmienić kierunku jazdy. Pasażerowie widzieli więc co się dzieje, ale nie mogli nic zrobić.

 

Naprawa

Posprzątanie torowiska z odłamków szkła, zerwanych boków tramwaju, a przede wszystkim postawienie na tory obydwu składów, które przeorały trawnik na długości ponad 100 metrów, trwało wiele godzin. Ruch na feralnym odcinku wznowiono dopiero po godzinie 22.
Policja i eksperci firmy transportowej RET prowadzą obecnie dochodzenie mające odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do wypadku.

 

Źródło:  Ad.nl

Źródło: Nu.nl