Kierowcy tirów w Holandii- egzystencja nie życie

Wielokrotnie na łamach naszej strony wskazywaliśmy, jak w Holandii wykorzystuje się pracowników z naszej części Europy. Ostanie odkrycia dokonane przez Inspektorat Spraw Socjalnych i Zatrudnienia (SZW) oraz Inspekcja Ochrony Środowiska Człowieka i Transportu (ILT), pokazują w jak trudnych warunkach muszą pracować kierowcy ciężarówek w Niderlandach.

Podczas jednej z kontroli na parkingu samochodów ciężarowych w Geleen, inspektorzy natrafili na grupę kierowców tirów. SZW i ILT sprawdzali parkingi w rejonach przygranicznych, by wykryć ewentualne nadużycia związane z transportem zarówno krajowym, jak i tym międzynarodowym. Po krótkiej rozmowie z kierowcami okazało się, iż urzędnicy trafili w przysłowiową dziesiątkę.

Litewska agencja

Okazało się, iż kierowcy, głównie z Ukrainy i Białorusi zostali zatrudnieni przez jedną z agencji pracy z Litwy. Kierowcy mają za zadanie swoimi maszynami przewozić przede wszystkim asortyment jednej ze znanych firm meblarskich. Tej, której produkty popakowane są w gustowne kartony i obdarzone instrukcją montażu. Oprócz samego przewozu zajmują się również załadunkiem i rozładunkiem takowych produktów na terenie Niemiec, Holandii i Belgii. W samej tej pracy nie byłoby jeszcze nic złego. Problemem było jednak wszystko oprócz czynności służbowych.

Średniowiecze

Okazało się, iż pracownicy zatrudnieni przez Litwinów nie zatrzymali się na wspomnianym już parkingu, by odpocząć. Oni tam mieszkają. Jak mówią sami kierowcy, by wykonać kontrakt muszą spędzić około 6 tygodni właśnie mieszkając na tym parkingu, który jest ich bazą wypadową. Ta informacja zmroziła kontrolerów.

Jak wskazują urzędnicy SZW, 8 kierowców tirów poziomem życia cofnęło się wręcz do średniowiecza. Ludzie ci żyją w swoich szoferkach. Bez dostępu do elektryczności (nie licząc tej z własnej ciężarówki), do bieżącej wody czy nawet toalety. Wszystkie potrzeby fizjologiczne muszą wykonywać w przydrożnych krzakach, a prysznic czy kąpiel to luksus, który w tych warunkach sprowadza się tylko do mycia wodą z 5 litrowego baniaka. Wszystko to uwłacza ludzkiej godności, nie mówiąc już o tym, iż zmęczeni takim życiem, niewyspani kierowcy mogą stanowić zagrożenie dla ruchu.

 

65 euro dla kierowcy

Za życie i pracę w takich warunkach kierowcy tirów zarabiają 65 euro dziennie. Kwota ta jest stała, niezależna od ilości przepracowanych godzin. Według podejrzeń służb kontrolnych, ludzie ci nie otrzymują wynagrodzenia urlopowego ani zwrotu kosztów tego „zakwaterowania”. Wszystkie więc koszty związane z życiem w szoferce muszą pokrywać z własnej kieszeni.

Po upływie 6 tygodni kierowcy są zmieniani i na ich miejsce, na parking przywożeni są ich zmiennicy, oni zaś sami wracają do domów.

 

SZW rozpoczął śledztwo w sprawie litewskiej firmy transportowej. Wiele wskazuje na to, iż Litwini będą musieli liczyć się z wysokimi karami. Na chwilę obecną jednak, z racji na dobro śledztwa, Inspekcja Pracy nie chce zdradzać nazwy firmy.