Jaki ojciec taki syn

63-letni ojciec i jego 39-letni syn zostali aresztowani w Appeltern i Wijchen. Wszystko z powodu przeszukania w ich rodzinnym domu, w Beuningen. W budynku funkcjonariusze policji odnaleźli prawie dziesięć kilogramów twardych narkotyków.

Holenderskie słodycze

Obaj mężczyźni zostali zatrzymani we wtorek. Wszystko dlatego, iż w domu ojca znaleziono 25 000 tabletek XTC. Zdaniem śledczych prowadzili oni mały, rodzinny biznes, który polegał na handlu narkotykami. Mężczyźni znaleźli doskonały sposób na przemyt substancji odurzających do takich krajów jak: Indie, Stany Zjednoczone czy Polska. Wszystko dzięki słodyczom. Oprócz 25 000 tabletek w domu był pełno słodkości. Nie były to jednak batoniki czy tabliczki czekolady. W szufladach znajdowały się dziesiątki paczek draży, bakalii w czekoladzie, czy innych małych słodkich przekąsek. Jak zauważają policjanci, wszystkie one miały wielkość i średnicę podobną do tych jakie miały oferowane przez 39 i 63-latka tabletki. Wiele wskazuje więc na to, że przemyt miał mieć miejsce właśnie w paczkach ze słodyczami. Nie wiadomo jednak czy przestępcy oblewali pigułki czekoladą, czy tylko wsypywali je do opakowań i ponownie zgrzewali.

 

Rodzinny biznes prowadzony przez ojca i syna zajmował się wysyłaniem narkotyków na cały świat. Swoich odbiorców mieli w Polsce, Indiach czy Stanach Zjednoczonych.

 

Trop

Holenderska policja wpadła na trop dealerów już kilka tygodni temu. Miało to miejsce po tym, jak funkcjonariuszom udało się przechwycić 10 kopert z narkotykami. Mundurowi badali sposób nadania przesyłek oraz prowadzili obserwacje. Podczas dochodzenia podejrzana dwójka pojawiła się na materiałach dokumentacji zdjęciowej jako potencjalni sprzedawcy. Policjanci postanowili więc dokonać przeszukania. Jak pokazują wyniki nie mylili się.

 

Zarówno ojciec, jak i syn zostali aresztowani. Najprawdopodobniej najbliższe dni spędzą w areszcie. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo tego, iż mogliby mataczyć lub zacierać ślady. Czeka ich również przesłuchanie przed sądem śledczym w Rotterdamie. Będzie ono mieć miejsce w piątek. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze ile towaru udało się sprzedać pomysłowej rodzinie. Nie znane są więc i ich zarobki uzyskane na tym procederze. Śledczy starają się również ustalić od jakiego czasu spółka ojciec i syn, są w tej branży.