Jak skutecznie odkazić samochód w przypadku COVID-19?

Koronawirus to wyjątkowo niebezpieczny patogen, który potrafi być aktywny nawet przez kilka dni poza organizmem nosiciela. To zaś powoduje możliwość zarażenia, nawet nie mając kontaktu z chorym. Warto więc dbać o czystość i często dezynfekować przedmioty codziennego użytku, w tym i nasz pojazd. Jak to zrobić? To prostsze niż się wydaje.

Wielu naszych rodaków pracujących zarówno w Holandii, jak i np. w Niemczech lub Polsce korzysta ze swojego samochodu, by dostać się do pracy. Zwykle, by zaoszczędzić, w drogę taką zabiera się znajomych czy kolegów z firmy, tak by ci partycypowali w kosztach. W dobie COVID-19 powinniśmy jednak zachować szczególną uwagę, ponieważ każdy z nich może być potencjalnym nosicielem patogenu. Nie chodzi tu nawet, iż ukrywa przed nami swoją chorobę. Może ją bowiem przechodzić bezobjawowo i zarażać innych samemu o tym nie wiedząc.

 

Minuty, godziny, dni

Koronawirus wbrew temu, co mówiły pierwsze badania, potrafi długo pozostawać aktywny poza organizmem zakażonego. Jeśli osiądzie na papierze czy kartonie wytrzyma około jednego dnia. Na plastiku czy stali nierdzewnej mogą to być nawet trzy doby. Jest to niepokojące, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, iż to właśnie stal i plastik stanowią najczęściej elementy kabiny pasażerskiej samochodu osobowego lub busa. W takiej sytuacji należałoby dezynfekować pojazd po każdym kursie. By to zrobić, powinniśmy nabyć specjalne środki i wymyć każdy centymetr kwadratowy wnętrza. Jest jednak prostsza metoda. Zaprezentowali ją ostatnio Amerykanie z University of Georgia. Wskazuje ona na to, iż wystarczy poczekać.

 

Efekt szklarniowy

Tak, jest to metoda ewidentnie dla leniwych. Zakłada ona bowiem nic nierobienie z pojazdem przez jakiś czas. Czemu? Wszystko dzięki efektowi szklarniowemu. Praktycznie każdemu zdarzyło się być wręcz odrzuconym podmuchem gorącego powietrza po otwarciu drzwi do samochodu w letni dzień. Pojazd pozostawiony na słońcu zamienia się w małe szklarnie, nawet gdy na dworze jest tylko 20 stopni.

To właśnie zaczęli badać pomysłowi Amerykanie. Doszli oni do wniosku, iż 99,9% wirusa ginie w 54 stopniach Celsjusza, w przeciągu 20 minut. W ciepły, słoneczny, wiosenny lub letni dzień, kiedy to termometr wskazuje około 25 stopni nagrzanie auta do 54-55 stopni wewnątrz to kwestia maksymalnie paru godzin.

 

Stacja dezynfekcyjna na kółkach

Jeśli więc zostawimy samochód w słońcu na parkingu, to po 8 godzinach w pracy możemy być praktycznie pewni, że ewentualne wirusy w pojeździe zostały zneutralizowane przez wysoką temperaturę. Co ważne, uczeni wskazują, iż sytuacja ta dotyczy nie tylko deski rozdzielczej czy kierownicy, ale i rzeczy pozostawionych w samochodzie. Jeśli więc boisz się, że na kupionej rano gazecie mogą być bakterie, lub odebrana paczka może mieć na sobie koronawirusa, zostaw ją na słońcu w samochodzie. To proste, w pełni naturalne i łatwe rozwiązanie, o ile oczywiście jest pogoda.