Izrael ignoruje decyzje Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze

Izrael ignoruje decyzje Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze

Haski, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości bardzo zaszedł za skórę Izraelowi. Jego decyzja ewidentnie nie spodobała się władzom w Jerozolimie. Nie ma co się jednak dziwić, MTS orzekł bowiem w piątek, iż Żydzi muszą natychmiast zaprzestać ataku na Rafach, w Strefie Gazy. Jak odniosły się do tej decyzji władze Izraela? Kolejnymi bombami na Rafach.

RPA

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, czyli de facto sąd najwyższy Organizacji Narodów Zjednoczonych, w miniony piątek odniósł się do sprawy wniesionej przez Republikę Południowej Afryki. RPA tydzień temu po raz kolejny starała się uchronić ludność cywilną Gazy przed klęską humanitarną i ich zdaniem ludobójczymi działaniami Izraela. Ich reprezentant zgłosił się więc do MTS z apelem, by rząd w Jerozolimie wstrzymał się z ofensywą w Rafach.

 

Trybunał

Trybunał w trybie pilnym przyjrzał się sprawie i stwierdził, że sytuacja ludności cywilnej w Rafach i całej Strefie Gazy jest katastrofalna. Ludzie nie mają gdzie uciec, Na miejscu nie działają szpitale, brakuje wody, jedzenia, prądu, a pomoc humanitarna, z racji zamkniętych przez Izrael przejść granicznych, nie dociera tam w należytej ilości. W efekcie MTS stwierdził, że Izrael robi zbyt mało, by chronić ludność cywilną na tym obszarze.

 

Orzeczenie

Ostatecznie MTS wydał orzeczenie, w którym chce, by Izrael w ciągu miesiąca przedstawił sprawozdanie, jak wywiązuje się z pomocy dla ludności cywilnej. Wskazał również, iż należy otworzyć przejścia graniczne, ale przede wszystkim stwierdził, iż Izrael musi zaprzestać ataku na Rafah.

 

Odpowiedź

Jak Państwo Żydowskie odpowiedziało na to wezwanie? W sobotę rano na Rafah spadły kolejne bomby. Izrael kontynuuje ofensywę, mimo nakazu natychmiastowego jej wstrzymania. Doszło również do starć lądowych, między wojskiem a bojownikami Hamasu.

Ignorancja

Stało się więc to, o czym Izrael mówił już od dawna. Rząd w Jerozolimie jeszcze przed decyzją MTS stwierdził, że działania będą kontynuowanie i nie będzie respektował żadnego wyroku trybunału, który nie będzie po jego myśli. Musi bowiem pokonać Hamas.
Co więcej, prawicowi politycy wskazują, iż Izrael po tej decyzji powinien natychmiast zająć Rafah, a może nawet zmieść go z powierzchni ziemi, w odpowiedzi na orzeczenie MTS, by pokazać, iż decyzje Haskiego Trybunału nie mają dla nich znaczenia.
Na nic zdały się też głosy MSZ z RPA, który wskazywał, iż „orzeczenie jest wiążące i Izrael musi się do niego dostosować”.

 

Podwójne standardy

Co może zrobić MTS, gdy Izrael ignoruje jego decyzje? Absolutnie nic. Trybunał mający siedzibę w Holandii nie dysponuje środkami przymusu, które mogą pomóc w egzekwowaniu wyroku.
Eksperci ds. stosunków międzynarodowych zaczynają więc powoli mówić o podwójnych standardach i o tym, że Izrael stawia się pond prawem, często grając nieczysto kartą antysemityzmu. Dlaczego tak robi? Bo może. Doskonałym przykładem jest tu, np. nakaz aresztowania pod zarzutem dokonania zbrodni wojennych premiera Netanjahu, który USA otwarcie skrytykowały i wskazały, że nie będą go wykonywać. Z takim podejściem światowych mocarstw władze Izraela mogą czuć się więc bezkarne.

 

 

 

Źródło:  Nu.nl