Holendrzy żyją dłużej

Od dłuższego czasu piszemy na łamach naszej strony o ekologicznych zmaganiach Holendrów. Czy przynoszą one jednak wymierne skutki? Takie, które może odczuć każdy z nas, a nie tylko nasze wnuki, prawnuki?

Walka z efektem cieplarnianym, pustynnieniem klimatu czy znaczną ilością azotanów w glebie kojarzy się wielu z odległą przyszłością. Musimy to robić, po to by nasza planeta nadawała się do życia również dla naszych wnuków i prawnuków. My zaś sami żyjemy w czasach, w których zanieczyszczenia są duże i z ich powodu giną zwierzęta, ale my jesteśmy bezpieczni. My nie mamy się czym przejmować. Otóż niekoniecznie. Skażone powietrze szkodzi również nam i ewidentnie skraca życie. Wystarczy podać tu przykład choćby wszelkiej maści pylic, czy zwiększonej zachorowalności na raka płuc. Aby się temu przeciwstawić, już wiele lat temu władze Królestwa Niderlandów rozpoczęły krucjatę mającą na celu oczyszczenie powietrza nad Holandią. Czy się udało?

 

Dużo jest jeszcze do zrobienia. O czym można się przekonać choćby z racji ustawy azotowej i planów jeszcze większego ograniczenia emisji innych gazów cieplarnianych. Nawet jednak teraz skutki wprowadzonej polityki są wręcz porażające. Świadczą o tym ostatnio zaprezentowane wyniki badań. Eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) obliczyli, że dzięki zmniejszeniu zanieczyszczenia powietrza w Niderlandach, w ciągu ostatnich trzech dekadach, średnia długość życia Holendra wydłużyła się o około sześć lat. Mówiąc inaczej, gdyby nie podjęte działania, obecnie mieszkańcy krainy tulipanów żyliby 6 lat krócej niż teraz.

Dzięki mniejszej ilości zanieczyszczeń mieszkańcy Niderlandów żyją około 6 lat dłużej. 

Odległe czasy

Według NIVM powietrze w 1980 było w Niderlandach dużo bardziej skażone niż obecnie. Gdyby od tego czasu władza nie wprowadziła żadnych norm emisji dla fabryk lub samochodów, sytuacja teraz byłaby wręcz tragiczna. Przykładowo, stężenie cząsteczek stałych pod koniec dekady lat 80 wynosiło 59 mikrogramów na metr sześcienny. Obecnie zaś, biorąc pod uwagę rozwój przemysłu i wzrost ilości pojazdów już w 2015 mielibyśmy 102 mikrogramów na metr sześcienny. Oznacza to, iż byłby to już trzeci z 6 stanów czystości powietrza (0-50 - Dobra, 51-100 - Średnia, 101-150 - Niezdrowa dla osób wrażliwych, 151-200 - Niezdrowa, 201-300 - Bardzo niezdrowa, 300 i więcej-  Zagrażająca życiu). Może się to wydawać niewiele, ale należy wciąć pod uwagę, iż dane te dotyczyłyby „zwykłego dnia”. Bezwietrzna pogoda, susza czy sezon grzewczy tylko wielokrotnie zwiększałyby poziom do wartości zagrażających zdrowiu i życiu.

 

Europejska czołówka

Obecnie, dzięki ponad 30 latom starań i walki całej gospodarki o czyste powietrze, Holandia może się pochwalić zanieczyszczeniami na poziomie zaledwie 12 mikrogramów na metr sześcienny, dzięki czemu kraj ten znajduje się w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o jakość powietrza. Czy miliardy euro wydanych na ekologię były tego warte? Trudno to ocenić, ale warto zapytać o to dziesiątki tysięcy ludzi, którchy gdyby nie zmniejszenie ilości zanieczyszczeń już dawno nie byłoby z nami.